Nasze rodzinne podróze

wtorek, 30 kwietnia 2013

Masz ogromna moc! Nie zmarnuj jej! POMOZ - Aukcje dla Maluszka Karaluszka.

"Wszystkie dzieci nasze sa!" śpiewa Majka. 
Znacie te piosenkę prawda? 
Co byście zrobili gdyby Wasze maleństwo potrzebowało pomocy?
 Pomocy, dzięki której jego życie moglo by się całkowicie odmienic.
 Pomyślcie przez chwile co byście zrobili, gdyby Wasza kochana córeczka lub cudowny synek nie mogli chodzic. Wyobraźcie sobie taka oto sytuacje.

 Macie w domu trzyletniego szkraba, który tryska energia, jest ciekawy swiata i bardzo chce go poznac! Chce biegac boso po trawie, chce wdrapywać się jak jego rówiesnicy na drabinki, chce kopac pilke, chce bawic się w berka, chce jezdzic na rowerze, chce uciekać przed morskimi falami... 
Chce po prostu normalnie zyc. Chce chodzic. Nie chce niczego nadzwyczajnego. 
Chce tylko prawa do normalnego życia, równych szans na starcie.

Co byście zrobili jako rodzice w takiej sytuacji?


Jestem mama trzyletniej dziewczynki. Cudownej, mądrej, sprytnej, pięknej, ale przede wszystkim ZDROWEJ. Mam to przeogromne szczescie, ze moje dziecko urodziło się zdrowe i dzięki Bogu nic mu nie dolega. Zara miala w życiu moze 2-3 razy katar i to tyle. Raz tylko dostała 41 stopniowej gorączki, zlapala jakiegoś wirusa. Pojechaliśmy karetka do szpitala, byłam przerażona! Byla taka maleńka i bezbronna.

Nie muszę walczyc o jej zdrowie, zostaliśmy nim obdarowani. 
Jestem za to bezgranicznie wdzięczna Panu Bogu, Aniołom, Sile, Wszechswiatowi, niech to kazdy nazwie jak chce. Jestem i zawsze bede bezgranicznie wdzięczna za to, ze moja córeczka moze się w pelni cieszyć życiem. Ze nie cierpi. Ze nie musi walczyc z choroba.
Codziennie za to dziękuje!!!

Dla mojej córki zrobiłabym absolutnie wszystko. 
Poruszyła bym niebo i ziemie, aby dac jej wszystko co najlepsze.
Jak pewnie kazdy rodzic.

Zara i Karolek to dzieci w tym samym wieku, oboje maja po 3 latka.
Oboje sa cudownymi, wesołymi i ciekawymi swiata maluchami.
Jest tylko jedna różnica...
 Zara biega, a Karolek nie chodzi...

Karolek Kulka cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Diagnoza to niedowład kończyn dolnych, zespól napięcia miesniowego, ze spastycznoscia czterokonczynowa, hemiplegia i bezdechy.
Karolek ma dopiero 3 latka i rehabilitacja POMOŻE mu postawic pierwsze kroki.
Niestety jak wszyscy wiemy w naszej pięknej ojczyźnie rehabilitacja jest bardzo droga, 
to swego rodzaju przywilej.  



Dlatego powstał pomysł Aukcji Dla Maluszka Karaluszka.
Aukcje sa prowadzone na FB, jeżeli chcesz pomoc kliknij POMAGAM i wylicytuj cos dla siebie i swoich bliskich. Możesz także sam dodac aukcje.

Czekaja na Ciebie prawdziwe cudeńka!
Pamiętajmy ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka.
Każde 1zl ma  OGROMNE znaczenie!!!

Na aukcjach sa juz ubrania, kosmetyki, zabawki i wiele, wiele ciekawych rzeczy.

To tylka 1% zgromadzonych przedmiotów. 








Przylacz się i pomoz Karolkowi postawic pierwsze kroczki!!!


Masz ogromna moc!!! Możesz przylaczyc się i dokonac czegos cudownego!!!
Dzieki Twojej pomocy Karolek moze zaczac chodzic!
NIE POZWOL MU DLUGO CZEKAC!!!

 
 
 PAMIETAJ

WSZYSTKIE DZIECI NASZE SA!!!

Co bys zrobil gdyby to Twoje dziecko potrzebowalo pomocy?

niedziela, 28 kwietnia 2013

Rejs na wyspe Ugljan i 3 urodzinki Zary.

Przed wczoraj minely dokładnie 3 lata od chwili gdy stalam się najszczesliwsza osoba na swiecie. Nasza mala córeczka skonczyla 3 latka. Jeszcze bedac w Londynie planowałam wielki bal z tej okazji, mieliśmy zaprosić wszystkie dzieci z przedszkola. Sala byla juz prawie zorganizowana. Mial to byc bal przebierancow, który wszyscy długo by pamiętali.
W Chorwacji niestety nie znamy jednak zadnych dzieci, dlatego nasze plany musiały ulec zmianie.
Wybraliśmy się na rejs statkiem na wyspę Ugljan. Zarze statki podobały się juz od kilku dni, z przejęciem mowila, ze chciała by takim "wielkim statkiem" poplynac.
Poplynelismy wiec.


Podniecenie towarzyszyło nam juz od samego rana, Zarusia mowila tylko o statku :)



I jak widać podobało jej się :)





 Ugljan jest wyspa Archipelagu Zadarskiego, polozona jest naprzeciwko miasta Zadar, od którego dzieli ja  zaledwie kilka mil. To najbliżej polozona Zadaru wyspa. Prom plynal zaledwie 20 min, a koszt biletu w obie strony to 30 kun czyli okolo 15zl. Polaczenie wyspy z suchym ladem jest świetne, prom odpływa w zasadzie co godzinę. Ugljan jest również nazywana zieloną wyspa. Pokryta gęstym buszem, rosna tam sosny, gaje oliwne, figowe gaje, winnice i wiele innej roślinności śródziemnomorskiej. Ma powierzchnię 51,85 km2, a linia brzegowa ma 74 km długości. 






Gdy zeszliśmy na wyspę, po kilku minutach spaceru, mój maz powiedział
 "Gdzie my jesteśmy???!!! To jest zupełnie inny swiat!!!"
I takie się wlasnie odnosi tutaj wrażenie.

Woda jest 100 razy bardziej turkusowa niz w Zadarze, zejście z plazy do wody piaszczyste, powietrze pachnie bosko. A najbardziej rzuca się w oczy, a w zasadzie w uszy - cisza. 
Panuje tu niesamowita cisza, zaklucana jedynie szumem fal i śpiewem ptaków.
To na pewno nie jest miejsce na wakacje dla kogoś kto chce się wyszaleć, ale to raj dla mieszczucha, który chce odpoczac. Mimo, ze plaże nie sa szerokie, sa idealne dla rodzin z małymi dziecmi. Czysty piasek i tylko kilkadziesiat, a często kilkanaście centymetrów wody to idealne i bezpieczne miejsce na dziecięce wodne igraszki.



Od pokoleń ludzie zyja tu z morza, żeglugi i rybołówstwa, a 2000 lat tradycji w zakresie uprawy oliwek dalo tysiące drzew oliwnych, które produkują olej o niezwykłej jakości i aromacie. W polnocno-wschodniej części wyspy jest wiele naturalnych zatoczek, a najbardziej znane sa Kukljica, Kali, Preko i wlasnie Ugljan. To tam głownie mieszka ludnosc lokalna i znajdują się noclegi dla turystów. Druga strona wyspy jest niezamieszkana i ma wiele zatok, wysp i bogaty podwodny świat, który rzuca wyzwanie Scuba-nurków i wędkarzy. W środku wyspy znajduje się wiele ścieżek odpowiednich na długie spacery i wycieczki rowerowe.









Waskie uliczki bardzo przypominały nam te , po których spacerowaliśmy w Indiach.
W Hyderabad bylo jednak na nich mnóstwo ludzi, tutaj były całkowicie puste.



Wyglupialismy się jak zwykle na placach zabaw. Znalezlismy az 3.




Jeszcze na promie, Zara buziakami wymuszala u taty spacery po pokladzie :)
I jak zwykle stawiala na swoim.



Spacerujac po wyspie znalezlismy sliczna sadzwke z pomnikiem kobiety, ktora nad nia pierze.


Gdy pokazalam Zarze pomnik i powiedzialam
-"Zobacz kochanie, pani robi pranie."
Uslyszalam w odpowiedzi -
 "No cos ty mamo, pranie? A gdzie jest jej pralka?"



Na wyspie bylo bardzo duzo slicznych, rozowych kwiatow.



Zara byla troszke zawiedziona faktem, ze nie pozwolilam jej ich zerwac.


Ale przerwa na lody i nawiazanie znajomosci z wyspiarskimi kotami poprawily jej humor.




Moglibysmy tak spacerowac bez konca.






Bardzo ciekawa rzecza, na ktora zwrocilismy uwage byla zjezdzalnia prosto do morza.



W drodze powrotnej, na promie Zara usnela.

 Prom pelen ludzi i samochodow ruszyl w droge powrotna do Zadaru.


Zadar z wody wyglada pieknie.





Po powrocie do Zadaru udalismy się do sklepu po obiecany prezent - rower, na ktorym Matylda (lalka Zary, ktora zawsze i wszedzie nam towarzyszy) tez bedzie mogla jezdzic.


 Rower kupilismy przedwczoraj wieczorem,
a wczoraj gdy bylam w pracy tata nauczyl juz Zarke jezdzic.

W domu byl jeszcze tort, swieczki i Happy Birthday.



Mimo, ze nie bylo wielkiego balu i wielu gosci dzien uwazam za udany.
Zara chyba tez :)