Translate

czwartek, 24 października 2013

Chorwacja, Bosnia i Hercegowina, ja i moj plecak - w 4 dni.

4 dni podróży

2 państwa:
*Chorwacja
* Bośnia i Hercegowina

5 miast
*Zagrzeb
*Dubrownik
*Mostar
*Sarajewo
*Sybenik

1 wyspa
*Lokrum

To były bardzo aktywne 4 dni. Pierwszy raz sama wyruszyłam w tego typu podróż. Pierwszy, ale napewno nie ostatni! Zawsze podrózowalam z kims: z rodzina, przyjaciólmi, mezem albo Zara. Tak wiem Zara ma tylko 3 latka, ale wiezcie mi to cudowny partner do podróży. Tym razem byłam sama w zupełnie obcych mi miejscach. Cudownie się bawiłam!!! Juz planuje kolejna tego typu wyprawę!!! 
Z takiej samotnej wyprawy pozostają zupełnie inne wrażenia niz z podróżowania z kims jeszcze. Ma się czas aby posluchac swojej duszy, tak naprawdę posluchac. Ma się czas aby zastanowić się nad własnym życiem, czas aby podziekowac, ze wygląda ono wlasnie tak, a nie inaczej! Aby podziekowac, za cieple lozko, które zawsze na Ciebie czeka. Aby podziekowac za kawę o poranku  ze swojego ulubionego kubka. Aby podziekowac za rodzinę, która zawsze stanie za Toba murem. Za córkę, która jest najmadrzejsza dziewczynka na swiecie, za to, ze jest zdrowa. Za meza który znosi Twoje humory :P i mimo, ze czasami masz ochotę go udusić, to nie wyobrażasz juz sobie życia bez niego. Za zdrowie, za prace, za dom, za mozliwosc podróżowania. Za to, ze żyje w wolnym kraju. Ze nikt do mnie nie strzela, ze nie budzę się w środku nocy ze strachu o życie moich najbliższych, o swoje życie. To wszystko wydaje się takie oczywiste, ale oczywiste nie jest. Nie jest oczywiste dla milionów ludzi. Mamy XXI wiek i POWINNO BYC OCZYWISTE!!!! Powinno, ale nie jest...

W ciągu tych kilku dni widziałam wiele niesamowitych i bardzo interesujących miejsc.

Miejsc, które zachwycają.

Cmentarz Mirogoj w Zagrzebiu

Dubrownik - widok na miasto z murow miejskich.


Miejsc, w których czułam się jak w raju. 
Wyspa Lokrum.







Byłam w miejscach, które sa prawdziwymi arcydziełami. 
Wpisano je na Światowa Listę Dziedzictwa UNESCO.


Dubrownik

Mostar
Sibenik

Odwiedziłam także miejsca, które przypominają o największym ludobójstwie od czasów II Wojny Światowej. O masakrze, która miala miejsce zaledwie 18 lat temu. Masakrze na która MY Europejczycy pozwoliliśmy. Sluchalam historii ludzi, którzy żyli w tym koszmarze i... bylo mi wstyd, ze nikt nic nie zrobił aby do tego nie dopuscic! Ze nikt nic nie robi mimo, ze w wielu krajach taki koszmar trwa nadal. Byłam w Galerii poswieconej pamięci zamordowanych w Srebrenicy. Ten punkt wycieczki na bardzo długo pozostanie w mojej pamięci. Plakalam jak male dziecko. Nadal nie dochodzi do mnie, ze to się wydazylo w 1995 roku. Jak tereny, które były oficjalnie zabezpieczane przez USA i w których ludzie mieli czuc się bezpieczni, staly się miejscem ludobojsta. Jak to możliwe???





Widziałam zniszczone w czasie wojny budynki w Mostarze i znaki po kulach snajperów na budynkach w Sarajewie.





Widziałam piękny most w miasteczku Mostar. Most został zniszczony w czasie wojny, ale dzięki determinacji mieszkanców został odbudowany.





Byłam w katolickich katedrach


Zagrzeb

Dubrownik

Sarajewo


i w muzulmanskim meczecie.


Sarajewo

Podrózowalam glównie autobusami, ale trase z Mostaru do Sarajewa pokonalam pociagiem. Wiem juz dlaczego uwazana jest za jedna z najpiekniejszych tras kolejowych w Europie i na swiecie.





O wszystkim co widziałam bede pisala szczególowo przez pewnie najblizsze 2 miesiace, tyle tego jest.

wtorek, 22 października 2013

Czlowiek czlowiekowi wilkiem, czyli o przyjazni :)

Moze tytul tego jasno nie sugeruje, ale dzisiaj tez będzie o podróżach. Opowiem Wam pewna historie, która mi się dzisiaj przydazyla. Ale zacznijmy od początku.
 
Miniony weekend to byl mój ostatni wolny weekend w Chorwacji. W niedziele wracamy do domu. Ponieważ miałam kilka dni wolnego postanowiłam zobaczyć parę miejsc, w które jeszcze nie dotarłam. Byłam w Zagrzebiu, Dubrowniku, Sibeniku, na wyspie Lokrum. Pojechałam tez do Bosni i Hercegowiny, zobaczyłam Mostar i Sarajewo. O tym , ze wyjezdzam wiedziało kilka osób z pracy. Wiedzieli tez, ze we wtorek od godziny 12 w południe mam tzw HSBY - czyli krótko mówiąc, muszę byc w domu na wypadek gdyby potrzebowali mnie w pracy. Jeśli zadzwonią, muszę dotrzeć na miejsce w godzinę. Gdy jestem w Londynie dzwonia czasami, w Zadarze nie dzwonia NIGDY.
 
Byłam pewna, ze nie zadzwonią. Nigdy przeciez nie dzwonia, a szczególnie we wtorki i czwartki. Sa to bowiem dni gdy jest bardzo malo lotów, w zasadzie prawie ich nie ma. Byłam pewna, ze nie zadzwonią, ale na wszelki wypadek wolałam byc w domu przed 12.
 
Kilka minut po godzinie 12 zadzwonił telefon. Mam byc na lotnisku w niecała godzinę!
Dlaczego? Nie wiedza w sumie, tak sobie zazyczyla moja kierowniczka.
Jestem na czas, a nawet kilka minut wcześniej. w biurze nikogo nie ma. Dzwonie do kierowniczki. Wydaje się byc zdziwiona. Mówi, ze nie wie o co chodzi. Jestem prawie pewna, ze doskonale wie.
Dzwonie jeszcze raz do crew control (wzywali mnie do pracy). Przeprowadzam z nimi bardzo interesująca rozmowę. Mowie, ze podejrzewam, ze zostałam raportowana i chciałabym wiedzieć kto jest tym padalcem. Nie moga mi podac nazwisk. Mówia abym zapytała kierowniczki, tylko ona moze to sprawdzić i mi powiedzieć....
 
W piatek byłam na kolacji ze znajomymi z pracy, rozmawialiśmy na rózne tematy. Także o moim wyjeździe. Ktos poinformowal kierowniczke, ze wyjezdzam i nie bede w domu w czasie dyzuru. ale pudlo byłam!
 
Wiecie co? Tak sobie mysle, jakie to cholernie smutne!
Czy ludzie nie moga zajmować się własnymi dup.... tylko musza szukac sensacji. I w imię czego to robię? W jakim celu pytam?
 
Jak bardzo nieszczesliwym i smutnym człowiekiem trzeba byc, zeby starac się dokopać drugiemu.
 
Zadna krzywda mi się nie stala. Siedzę sobie w biurze, pije kawę, pisze bloga, opalam się od czasu do czasu, bo ponad 20C nadal mamy. I tylko tak cały czas chodza mi po glowie slowa Armanda Jean Richelieu:
 
"Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sama."
 
"Czego twój wróg nie powinien wiedzieć, nie mów przyjacielowi." - Autor: Arthur Schopenhauer
 
"Najniebezpieczniejszy wróg to taki, którego nikt się nie obawia." - Autor: Dan Brown, Anioły i demony
 
"Mów mądrze – wróg podsłuchuje." - Autor: Stanisław Jerzy Lec
 
"Wróg jest wobec ciebie najbardziej uprzejmy wówczas, gdy zamyślał bądź już zaplanował twoją zgubę." - Autor: James Clavell, Shōgun
 
 

piątek, 18 października 2013

Cmentarz Mirogoj w Zagrzebiu.

Bez wątpienia najszykowniejszym miejscem w Zagrzebiu, gdzie mozna byc pochowanym jest cmentarz Mirogoj. Jest to główna nekropolia Chorwacji, jedno z ciekawszych i piękniejszych założeń cmentarnych w calej Europie. Zwykle nie mam w zwyczaju zwiedzania cmentarzy, ale wszystkie informatory zalecały zobaczenie cmentarza Mirogoj, a ze znajdował się zaledwie 10 minut samochodem od ZOO, które zwiedzaliśmy w Zagrzebiu, postanowiliśmy go zobaczyć.





Został założony w 1876 roku na terenach należących do chorwackiego językoznawcy Ljudevita Gaja przywódcy iliryzmu. Po jego śmierci lokalne wladze odkupiły ziemie i zleciły zaprojektowanie cmentarza. Główny budynek cmentarza zaprojektował architekt Hermann Bollé. Budowa arkad, kopuły i kościoła trwała od 1879 do 1929 roku.

W arkadach znajduje się kolumbarium z prochami najsławniejszych Chorwatów.

Mirogoj jest cmentarzem wielowyznaniowym.

Jeden z miejscowych zartów powiada, ze wiele grobów jest lepszych niz niektóre domy w miescie.
Na cmentarzu byliśmy juz w zasadzie po zmroku, nie szliśmy wiec daleko. Nie udało nam się wiec zobaczyć nagrobków - arcydziel. Samo wejście i niektóre groby, które widzieliśmy i tak zrobiły na nas wrażenie.




Wejście na teren cmentarza jest duze, z obrosnietymi bluszczem murami, neoklasycystyczna kolumnada, kopulami oraz wielka kopula centralna. Wszystko razem wygląda nie jak cmentarz a jak jakiś zamek lub palac.










Na terenie nekropolii spoczywa wielu czołowych chorwackich artystów, wojskowych i polityków, w tym prezydent Franjo Tudjman, który został pochowany 15 grudnia 1999. 

Niektóre nagrobki to prawdziwe dziela sztuki. Kolekcja rzezb sprawia wrażenie wielkiej galerii pod gołym niebem.  Bardzo często sa to groby wielopokoleniowe.
















Znani ludzie pochowani na cmentarzu

Zródlo: Wikipedia



Na Mirogoj mozna dojechać autobusem nr 106 sprzed katedry (15-20min).
Wstęp na cmentarz jest bezpłatny.











Zara byla juz zmęczona, wiec nie zadawała zbyt wiele pytań o miejsce, w którym się znajdujemy. Dobrze bo nie jestem gotowa na rozmowę z nia o śmierci. Jest to temat na który w ogóle nie za bardzo lubię i potrafię rozmawiać... Zara wie, ze gdy ktos umiera idzie do aniołków i patrzy na nas z chmurek i narazie nic więcej nie musi wiedzieć. Mam nadzieje, ze taki stan potrwa jak najdluzej. O śmierci po raz pierwszy rozmawialiśmy z nia, gdy umarł nasz kochany piesek Bella. Bellunia odeszła w marcu 2013, kilka dni po porodzie, zostawiła nam 3 sliczne maluchy. Zara bardzo często o nia pytala. W koncu  powiedzielismy jej historie o aniolkach i chmurkach. Sluchala ze lzami w oczkach i trzesaca się bródka. Potem przestala zadawac pytania. Kilka tygodni pózniej, gdy lecialysmy samolotem Zara pokazala mi chmury i z usmiechem powiedziala:

"Zobacz mamusiu, tam na chmurce siedzi Bella, patrzy na nas i się nami opiekuje."


Bella <3

No i się poryczalam...
UA-44437388-1