W tym roku planuje nasze podróże w specjalny sposób. Wymyśliłam sobie, że będą związane z czytanymi przez nas książkami. Zamierzamy między innymi odwiedzić Muminki w Finlandii, Pippi w Szwecji, udać się w podróż śladami "Psa, który jeździł koleją", a w naszej najbliższej okolicy odwiedzić Kubusia Puchatka i Harrego Pottera. Część z podróży będzie ściśle związana z przeczytaną lekturą, część jak na przykład "Księga Dżungli" będzie tylko nawiązywała do przeczytanej książki.
Rok 2017 zaczynamy od Harrego Pottera. Kończymy już prawie czytać "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" - J.K. Rowling. W najbliższy poniedziałek jedziemy do Studia Worner Bross, będziemy też szukać śladów Harrego w Londynie i okolicach. Zara ma już Mundurek Szkolny Hogwartu, potrzebny nam jeszcze tylko krawat i sweter.
O wszystkim opowiem dokładniej w późniejszym czasie, dzisiaj skupmy się na liście z Hogwartu.
Zara otrzymała list, kopie tego, który przyszedł do Harrego Pottera.
List i kopertę wydrukowałam, a następnie wycięłam i włożyłam do koperty. Możecie przygotować dokładnie taki sam dla Waszego dziecka - darmowy list znajdziecie TUTAJ.
Byłam przekonana, że pomysł wyjazdu do szkoły z internatem spodoba się Zarze tylko w pierwszej chwili, dlatego też przygotowałam dodatkowy list. Zara dowiaduje się z niego, że jeżeli woli studiować magię w ramach edukacji domowej, musi wykonywać jedno "magiczne zadanie" tygodniowo. Prace domowe będą jej dostarczana jak na Hogwart przystało przez sowę. Sowę może kupić w sklepie na stacji King's Cross w Londynie, który znajduje się na platformie 9 3/4. Sowa uzyska magiczną moc, tylko jeśli zadanie zawarte w dzisiejszym liście zostanie wykonane. Nie ma znaczenia czy efekty będą pozytywne, liczy się próba - wolałam nie ryzykować trzęsienia ziemi jeśli by się nam nie udało. Przy tworzeniu listu skorzystałam z TEJ strony.
Już od dawna planowałam brać udział w "Piątkach z Eksperymentami" zabawą organizowaną przez Karolowo Frankową Mamę, nigdy jednak nie mogłam się wyrobić. Mam nadzieję, że Harry i sowa mnie do tego zmobilizują, bo Zara doświadczenia wszelkiego rodzaju wprost uwielbia.
Myślę, że raz w miesiącu przygotuję sobie kilka listów z Hogwartu, a sowa będzie je później dostarczała raz w tygodniu. W lutym będziemy na wakacjach w Indiach, ciekawe czy i tam dotrze sowa... Jak myślicie?
Zara dostała też bilet na Hogwarts Express, gdyby się jednak zdecydowała na szkołę z internatem.
Tak jak przewidywałam, Zara zdecydowała się na edukację domową. Była bardzo zaskoczona listem. Na początku zachwycona, a potem trochę przerażona tym, że ma się przeprowadzić do Hogwartu.
Jesteście ciekawi na czym polegało pierwsze zadanie?
Make Your Teabag fly with fire!
"Spraw aby za sprawą ognia Twoja herbata wzbiła się w powietrze."
Jak wykonać to doświadczenie, zostało doskonale pokazane na poniższym filmie.
Pierwsze dwie próby nie udały się. Teraz jednak jestem przekonana, że była to wina torebki. Pierwsza była płaska, druga piramidka. Dopiero 3 miała kształt cylindra i dopiero przy niej doświadczenie się udało - następne 2 próby także się powiodły.
Zara traciła już nadzieję...
Aż tu nagle...
Zdjęcia nie oddają tego co się działo, gdy torebka uniosła się w powietrze.
Dlaczego herbata poleciała?
Cylindryczna torebka od herbaty wznosi się dzięki zjawisku konwekcji cieplnej. Płomień powstały po podpaleniu góry torebki, powoduje, że cząsteczki powietrza zwiększają swoją temperaturę, a co za tym idzie swoją energię kinetyczną. Ogrzane cząsteczki poruszają się z dużą szybkością, zostawiając większe odległości między nimi, a cząsteczkami, które są mniej ogrzane.. Cieplejsze cząsteczki powietrza posiadają mniejszą gęstość i unoszą się nad tymi o większej gęstości czyli nad nieogrzanym powietrzem. Sukcesywnie więc zimne powietrze z góry zamienia się miejscem z ogrzanym powietrzem z dołu, a potem samo jest też ogrzewane przez płomień. W ten sposób gorące powietrze porywa ze sobą do góry lekki materiał, który powstał po spaleniu torebki herbaty.
Jutro idziemy na Platformę 9 3/4 po sowę.
Niebanalne rewelacyjne pomysły!
OdpowiedzUsuńDobrze, ze miałaś w pobliżu gaśnicę! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na te magiczne spełnianie marzeń. Sama sobie wyślę taki list, a przynajmniej spróbuję tych prostych eksperymentów. Jednak będę musiała robić to nocą, bo mój dwulatek sam chciałby to odpalić :D
Super wyszło. :)
OdpowiedzUsuńNasz, to tylko trochę niebieskiej wody. Wasz, to dopiero świetna zabawa.
Widziałam go wiele razy w Internetach, ale nigdy z tak fajnymi reakcjami dziecka :)
Bomba Ty to umiesz wszystko tak połączyć ze zawsze wychodzi magiczie
OdpowiedzUsuńFantastycznie pomysły i exstra wykonanie. Brao dla Was.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Wasze listy! Mega mega fajne!
OdpowiedzUsuńDlaczego kupiliście temu dziecku mundurek Gryffindoru skoro nawet nie wiecie w jakim domu jest???
OdpowiedzUsuń