Nasze rodzinne podróze

środa, 8 listopada 2017

"Księga Dżungli" - Czarowanie przez czytanie.

Do "Księgi Dżungli" podchodzę już któryś raz. Moja córka zna tą historię z książek dla dzieci - Disnejowskiej przeróbki oryginału Kiplinga. Oglądała też bajkę i film. Chciałam jednak przeczytać jej prawdziwą historię, do tej pory jednak nie wychodzi to nam. Zaczęłyśmy w zeszłym roku przed wyjazdem na wakacje do Indii. Przeczytałyśmy kilka rozdziałów, ale muszę przyznać, że obie bardzo się męczyłyśmy. Wydanie mimo, że wydawało się ładne nie przypadło nam do gustu. Gdy w projekcie "Czarowanie przez czytanie" pojawiła się ta powieść, a ja w księgarni znalazłam inne  (tym razem angielskie wydanie) postanowiłam spróbować ponownie. Niestety nie udało nam się znaleźć czasu, aby się za nią zabrać, chyba pozostawimy ją na styczeń - kolejne wakacje w Indiach.







Mimo, że nie przeczytałyśmy oryginału nie zamierzamy rezygnować z udziału w zabawie. Zara przeczytała, wersję dla początkujących czytelników.








Mimo, że w książce bohaterami jest wiele zwierząt, nam cały czas najbardziej rzuca się w oczy tygrys. Proponowałam córce też wilki, ale wybrała tygrysa. Tak więc to w okół tego kota toczyły się nasze zabawy w tym miesiącu, niezwykle ubogie muszę przyznać zabawy.


Zara zbudowała model anatomiczny tygrysa, porównałyśmy go z budową człowieka.











Zbudowała tygrysa z klocków Lego.









Podpisze obraz do swojej kolekcji. Nie udało nam się tego zrobić przed wakacjami, a nie chciałam opóźniać postu. 





Czytałyśmy o tygrysach.





Książka, o której wspominam na początku ma piękne ilustracje, nie wiem co dokładnie mi w niej przeszkadza... sposób tłumaczenia, czy może bardzo mała czcionka...







W styczniu będziemy czytać wydanie po angielsku.








Tygrysy już wcześniej były obecne w naszych zabawach. 

Malowałyśmy tygrysa na piance do golenia KLIK.





Poznawałyśmy sztukę Henriego Rousseau i jego słynny obraz z tygrysem, Zara narysowała wtedy pięknego tygrysa, wykonała model 3D znanego obrazu, byłyśmy też na wycieczce w galerii aby na własne oczy zobaczyć słynne dzieło. O wszystkim przeczytacie TUTAJ.





W czasie wakacji w Indiach wybraliśmy do oddalonego o 400 km od domu rezerwatu tygrysów Nagarjunsagar-Srisailam Tiger Reserve, który dumnie ogłasza się jako największy rezerwat tygrysów w Indiach. Wycieczka była udana, podobało nam się, widzieliśmy dużo małp i kilka innych zwierząt, tylko nie tygrysy. Trudno zresztą je zobaczyć gdy część rezerwatu tygrysów udostępniona dla zwiedzających jest oddzielona płotem od reszty parku. Tygrysy podobno widuje się, ale w zupełnie innej części parku oddalonej o kilkaset kilometrów i nie dostępnej dla zwiedzających. O tym dowiedzieliśmy się od lokalnej ludności. 







Małpki zresztą były wszędzie, nie tylko w rezerwacie. O tym rezerwacie też Wam zresztą muszę opowiedzieć!






Przypomniałyśmy sobie film i bajkę.






W listopadzie czytamy "Lessie wróć" Eric Knight.



7 komentarzy:

  1. Córeczka jeszcze za mała na takie modele, ale seria prezentuje się świetnie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super inspiracje tygryskowe, a te podróże do Indii zaczarowały mnie. Mamy u siebie tego samego tygrysa lego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. My Księgę dżungli też znamy tylko z wersji dla Dzieci, zarówno bajkowej jak i książkowej i możliwe że na tym przystaniemy ;-).
    Co do dalszej części postu to super przerobiłyście temat (jak zawsze zresztą). A ten model rewelacyjny, pierwszy raz taki widzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo nie ma to jak w jednym temacie działaś wielowątkowo - książka, model, klocki i najważniejsze natura. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko spodobałoby się moim dzieciom ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.