Nasze rodzinne podróze

piątek, 19 września 2014

Ogrody i Palac Kensington, Plac zabaw Piotrusia Pana, Royal Albert Hall i Albert Memorial w Londynie.

Wczoraj odwiedziliśmy jeden z królewskich ogrodów w Londynie. Bylysmy w Kensington Garden. Jest to jeden z ośmiu królewskich parków, kiedys byl to teren prywatny, dzisiaj jest dostępny dla wszystkich. Ogrody Kensington zajmują powierzchnię 111 hektarów i leżą na zachód od Hyde Park. Położone są na terenie dwóch dzielnic – City of Westminster oraz Royal Borough of Kensington and Chelsea w zachodniej części centralnego Londynu. Wraz z Hyde Parkiem, Green Parkiem oraz St. James's Parkiem tworzą zielona płuca brytyjskiej stolicy. Znajduje się tam królewska rezydencja Kensington Palace.






Parki w Londynie to jedna z tych "rzeczy", za które kocham to miasto. Sami zresztą zobaczcie jak pięknie jest w Kensington Garden.


Spacer po parku rozpoczelismy od północno-wschodniej części parku, tzw. Włoskiego Ogrodu ustawiono w nim cztery fontanny i wiele klasycznych rzeźb. 











Po parku spacerowalysmy z ciocia Ola, byl to jej ostatni dzień pobytu w Londynie, dzisiaj rano wróciła do USA, a także ciocia Elena i Vikusia.















Głównym celem wycieczki byl niecodzienny plac zabaw - Princess Diana Memorial Playground. Jak bajkowe jest to miejsce sami się przekonajcie!








Przy wejściu na plac zabaw czeka na nas magiczne drzewo - Elfin Oak. Jest to pień 900-letniego dębu, pochodzący z Richmond Park, który został uformowany tak, by wyglądał jakby mieszkały w nim elfy i gnomy. Figurki malutkich ludzików zostały wyrzeźbione przez ilustratora Ivora Innes w 1930 roku.









Na placu zabaw wszyscy bawiliśmy się jak dzieci. To prawdziwy swiat Piotrusia Pana, taka tez nazwę początkowo nosil, zmieniono ja dopiero po śmierci Ksieznej Diany. Zobaczcie jak bawilysmy się w Nibylandii. 


































Wszystkie niezależnie od wieku, bawilysmy się wyśmienicie. Tak chyba dziala Nibylandia. Sprawia, ze ponownie czujemy się jak dzieci. Z drugiej jednak strony ani ja, ani Elena, ani Olga tak naprawdę chyba nigdy nie przestalysmy byc dziećmi. Mimo, ze teoretycznie juz dziećmi od dawna nie jesteśmy, to tak naprawdę w duszy nadal nam gra. W Końcu tyle mamy lat, na ile się czujemy!








 Plac zabaw jest ogrodzony, a wejsc mozna na  niego tylko w towarzystwie dziecka. Bardzo mi się to podoba! Plac jest bezpieczny, a przy jego bramach siedzą pracownicy-ochroniarze, którzy pilnują aby nikt nieproszony nie wszedł na teren placu zabaw, a także aby dzieci z niego wyszły z niego bez rodziców. Bo jak widzialysmy w czasie naszego pobytu, czesc mam byla bardziej zajęta swoja kawa niz pociechami. Jeżeli ktos chce zobaczyc plac zabaw a nie ma ze soba dziecka, moze to zrobić w asyście pracownika parku. Widzialysmy starsza pare, która byla oprowadzana po placu zabaw.





 Zatrzymalysmy się tez na lody w restauracji przy Palacu Kensington. Palacu, w którym mieszka Ksiaze William z Kate i małym Georgem.
















Do palacu nie wchodzilysmy, ale obejrzalysmy pałacowy sklep z pamiątkami. Nie byłam jeszcze w zadnym z królewskich palaców, ale mysle, ze czas to zmienic. Musimy zaplanować ich zwiedzanie! Zobaczcie co widzialysmy w sklepie.















Spodobała mi się torba w korony, przez chwile myslalam zeby ja sobie kupi. Jednak tylko przez chwile, kosztowała £60...














W drodze do domu (a dokładnie do stacji metra) cały czas towarzyszyły nam piękne widoki.

















Przechodzilyśmy tez kolo Royal Albert Hall sali koncertowej, która poswiecona jest mężowi królowej Wiktorii, księciu Albertowi. "The Hall jest także miejscem gdzie znajdują się największe w Wielkiej Brytanii organy, oraz jest siedzibą Proms. Od samego otwarcia przez samą królową Wiktorię, dnia 29 marca 1871 roku, The Royal Albert Hall był miejscem różnych wydarzeń kulturalnych, koncertów, konferencji, balów i odczytów naukowych. W 1968 roku odbył się tam 13. finał Eurowizji, a w latach 1969-1988 królewska sala koncertowa była świadkiem finałów konkursu Miss World. Miały tam miejsce również imprezy sportowe, jak chociażby pierwsze poza Japonią zawody sumo. The Hall ma kształt owalny i mieści 8 tysięcy ludzi, choć teoretycznie może pomieścić więcej (uniemożliwiają to względy bezpieczeństwa). Autorami projektu budowli są inżynierowie budownictwa: kapitan Francis Fowke i generał Henry Y.D. Scott z korpusu Królewskich Inżynierów (Royal Engineers)." (zródlo Wikipedia). 17 listopada osobiście odwiedzimy Royal Albert Hall, idziemy z Zara na Frozen sing-along.





 


Na przeciwko Royal Albert Hall znajduje się Albert Memorial, pomnik ufundowany przez królową Wiktorię, poświęcony jej ukochanemu, zmarłemu wcześniej od niej, mężowi.
Mąż królowej Wiktorii, książę Albert zmarł na tyfus w 1861 roku. Monarchini długo rozpaczała po jego odejściu i nie mogła się otrząsnąć. Gdy powstał pomysł uczczenia pamięci księcia w formie pomnika, królowa wyraziła na to zgodę. Statuę zaprojektował sir George Gilbert Scott. Uroczystego odsłonięcia dokonano w lipcu 1872 roku.

Cała konstrukcja ma 54 metry wysokości. Jej budowa kosztowała 120 tys. funtów i zajęła dziesięć lat.

Gdy książę Albert zmarł 14 grudnia 1861 roku zarówno rząd, jak i różne organizacje zaczęły się zastanawiać jak właściwie uczcić jego pamięć. Rozważano różne opcje – padł pomysł budwy uniwersytetu, któremu można by nadać jego imię lub stworzenia systemu stypendialnego. W wyborze odpowiedniego rozwiązania pomogła sama królowa, która jasno stwierdziła, że chce aby byl to pomnik.








Widzialysmy tez w oddali Harods, slynny, luksusowy dom towarowy, 7-piętrowy budynek pochodzi z 1905 roku.






Od ogrodów Kensingtonskich, dzieli nas prawie 40 minut metrem. Ale jest to naprawdę bardzo ciekawe miejsce na rodzinny spacer, zawitamy tam pewnie wiec jeszcze nie raz, szczególnie, ze nie widzialysmy dzisiaj ukrytego w parku pomnika Piotrusia Pana!
 

1 komentarz:

  1. Cudne miejsce, piękne zdjęcia, sliczne dziewczyny!!!
    A w szczególności Vikunia i Zarka :)

    OdpowiedzUsuń

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.