Nasze rodzinne podróze

wtorek, 22 października 2013

Czlowiek czlowiekowi wilkiem, czyli o przyjazni :)

Moze tytul tego jasno nie sugeruje, ale dzisiaj tez będzie o podróżach. Opowiem Wam pewna historie, która mi się dzisiaj przydazyla. Ale zacznijmy od początku.
 
Miniony weekend to byl mój ostatni wolny weekend w Chorwacji. W niedziele wracamy do domu. Ponieważ miałam kilka dni wolnego postanowiłam zobaczyć parę miejsc, w które jeszcze nie dotarłam. Byłam w Zagrzebiu, Dubrowniku, Sibeniku, na wyspie Lokrum. Pojechałam tez do Bosni i Hercegowiny, zobaczyłam Mostar i Sarajewo. O tym , ze wyjezdzam wiedziało kilka osób z pracy. Wiedzieli tez, ze we wtorek od godziny 12 w południe mam tzw HSBY - czyli krótko mówiąc, muszę byc w domu na wypadek gdyby potrzebowali mnie w pracy. Jeśli zadzwonią, muszę dotrzeć na miejsce w godzinę. Gdy jestem w Londynie dzwonia czasami, w Zadarze nie dzwonia NIGDY.
 
Byłam pewna, ze nie zadzwonią. Nigdy przeciez nie dzwonia, a szczególnie we wtorki i czwartki. Sa to bowiem dni gdy jest bardzo malo lotów, w zasadzie prawie ich nie ma. Byłam pewna, ze nie zadzwonią, ale na wszelki wypadek wolałam byc w domu przed 12.
 
Kilka minut po godzinie 12 zadzwonił telefon. Mam byc na lotnisku w niecała godzinę!
Dlaczego? Nie wiedza w sumie, tak sobie zazyczyla moja kierowniczka.
Jestem na czas, a nawet kilka minut wcześniej. w biurze nikogo nie ma. Dzwonie do kierowniczki. Wydaje się byc zdziwiona. Mówi, ze nie wie o co chodzi. Jestem prawie pewna, ze doskonale wie.
Dzwonie jeszcze raz do crew control (wzywali mnie do pracy). Przeprowadzam z nimi bardzo interesująca rozmowę. Mowie, ze podejrzewam, ze zostałam raportowana i chciałabym wiedzieć kto jest tym padalcem. Nie moga mi podac nazwisk. Mówia abym zapytała kierowniczki, tylko ona moze to sprawdzić i mi powiedzieć....
 
W piatek byłam na kolacji ze znajomymi z pracy, rozmawialiśmy na rózne tematy. Także o moim wyjeździe. Ktos poinformowal kierowniczke, ze wyjezdzam i nie bede w domu w czasie dyzuru. ale pudlo byłam!
 
Wiecie co? Tak sobie mysle, jakie to cholernie smutne!
Czy ludzie nie moga zajmować się własnymi dup.... tylko musza szukac sensacji. I w imię czego to robię? W jakim celu pytam?
 
Jak bardzo nieszczesliwym i smutnym człowiekiem trzeba byc, zeby starac się dokopać drugiemu.
 
Zadna krzywda mi się nie stala. Siedzę sobie w biurze, pije kawę, pisze bloga, opalam się od czasu do czasu, bo ponad 20C nadal mamy. I tylko tak cały czas chodza mi po glowie slowa Armanda Jean Richelieu:
 
"Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sama."
 
"Czego twój wróg nie powinien wiedzieć, nie mów przyjacielowi." - Autor: Arthur Schopenhauer
 
"Najniebezpieczniejszy wróg to taki, którego nikt się nie obawia." - Autor: Dan Brown, Anioły i demony
 
"Mów mądrze – wróg podsłuchuje." - Autor: Stanisław Jerzy Lec
 
"Wróg jest wobec ciebie najbardziej uprzejmy wówczas, gdy zamyślał bądź już zaplanował twoją zgubę." - Autor: James Clavell, Shōgun
 
 

4 komentarze:

  1. oj nie odpuściłabym...ale pamietaj Nina też, że...czas jest od nas mądrzejszy...odczekałabym, bo ja zazwyczaj podejmuję mądrzejsze decyzje, jak się z nimi "przespię" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak Anetka, szkoda mojego czasu na "dobrego kolege/kolezanke z pracy". Nie bede sie zaglebiac w temat. Wszystko i tak predzej lub pozniej, ale wraca do nas.

      Usuń
  2. To jest zagrywka na poziomie szkoły podstawowej... nie pomyłka na poziomie przedszkola. Smutne bardzo :(
    A jeszcze smutniejsze jest to że więcej i więcej historii tego typu słyszę, a to ktoś na kogoś donosi, a to podkrada pomysły, a to kradnie zdjęcia... Ludzie ogarnijcie się

    OdpowiedzUsuń

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.