Nasze rodzinne podróze

czwartek, 19 marca 2015

Winchelsea - Dzien 2 - Czwarte urodziny Zary.

Mimo, ze w dniu przyjazdu pogoda byla delikatnie mówiąc nie najlepsza to juz w sobotę Matka Natura okazała się dla nas duzo łaskawsza. To byl pewnie prezent urodzinowy dla Zary. 


Dzień rozpoczelismy od śniadania, zyczen, tortu i świeczek. Potem byl spacer nad morze z tata. Ponieważ Zara przeszła te trasę juz dzień wcześniej, zachowywała się jak prawdziwy przewodnik. Na plazy czekała na nas niespodzianka. Fale!!! 







 Nadal jednak bardzo wialo, wiec po krótkiej zabawie wróciliśmy do ośrodka. Po drodze zatrzymaliśmy się na placu zabaw, kolo malego wiejskiego, kosciólka. Wygłupów i śmiechu bylo mnóstwo!




















Zanim dotarliśmy do naszego domku na obiad, musiała byc jeszcze przerwa na kolejny plac zabaw i spacer po ośrodku. Powoli zaczynało się wypogadzać. Słonko coraz śmielej wychodziło zza chmur.















Obiad, kawa, chwila odpoczynku i idziemy na kolejny spacer. 
Wcześniej jeszcze szaleństwa w domku.
















Na lace tuz za naszym ośrodkiem znalezlismy owce. 
Setki owiec! Widok i przeżycia niesamowite!



















Przed kolacja korzystając z pięknego słonecznego nieba, postanowiliśmy raz jeszcze wybrać się nad morze. Mimo, ze my rodzice czuliśmy się juz  "trochę" zmęczeni, Zara tryskała energia.































 Podziwialiśmy przyrodę, uciekaliśmy przed falami, obserwowaliśmy owce, labedzie, kaczki, mewy, bawiliśmy się na placu zabaw. Tak nam minely czwarte urodziny Zary. Nie robiliśmy moze nic nadzwyczajnego, ale Zara byla bardzo zadowolona. My zresztą tez. To byl bardzo udany dzień!
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.