Nasze rodzinne podróze

sobota, 28 listopada 2015

Arktyka - wielkie odliczanie - 3 dni do wyjazdu.

Dzisiaj w naszym domu królowały eksperymenty, ale o tym opowiem dopiero w poniedziałek przy okazji dziecka na warsztat. Poza eksperymentowaniem, w którym nawet tata uczestniczył, czytaliśmy też kilka książek i obejrzeliśmy kolejny film o małym misiu polarnym. Niesłabnącym zainteresowaniem cieszy się nadal Arktyka sensoryczna, którą zrobiłam dla Zary już jakiś czas temu. Zacznijmy od książek. 


Rodzinnie czytaliśmy "The Kids Book of The Far North" autorstwa Ann Love i Jane Drake, wydaną przez www.kidscanpress.com. Jest to jedna z lepszych książek o Arktyce z jaką się spotkałam. Bardzo ładnie ilustrowana, ciekawie napisana, zainteresuje nie tylko najmłodszych. Mimo, że książka ma tylko 48 stron dowiemy się z niej bardzo dużo ciekawych informacji o klimacie, warunkach życia w Arktyce, florze i faunie, mieszkających tam ludziach, ich zwyczajach i wierzeniach. Szczerze polecam!



















Zara bawiła się książką z naklejkami "Polar Animals sticker book" wydawnictwa Alligator Books Limited. Naklejała naklejki, słuchała informacji o zwierzętach i dopasowywała figurki zwierząt do obrazków w książce.







Wspólnie czytałyśmy także "Polar Animals" z serii Ready to Read wydawnictwa Make Believe Ideas.








Ponieważ jutro pracuję, a Zara nie przyjmuje do wiadomości, że w zadaniach o Arktyce nastąpi przerwa. Plan na jutro jest następujący. Rano malujemy zorze polarną, a gdy ja już będę w pracy Zara ogląda z tatą album o krainie lodu. Jej zadaniem jest znalezienie wszystkich zwierząt, które żyją w Arktyce. 


Album "Frozen planet a world beyond imagination" to przepiękna publikacja autorstwa Alastair Fothergill i Vanessy Berlowitz wydana przez BBC Books. Przepiękne, zapierające dech w piersiach  zdjęcia z obu biegunów. 











Na koniec zobaczcie jeszcze jak wygląda nasza sensoryczna Arktyka. Ocean zrobiłam z kuleczek żelowych do kwiatów, w dwóch odcieniach niebieskiego i w białym kolorze. Śnieg natomiast powstał z odżywki do włosów i mąki kukurydzianej. W naszej Arktyce zamieszkały figurki Schleich i Safari Toobs. Zara poustawiała kubki i pudełka, które od teraz są lodowcami. Zdjęcia zostały zrobione kilka dni temu, gdy Zara bawiła się Arktyką z 2-letnią kuzynką Vicki. Ciocia nauczyła Vikusie słowa mors, moja zdolna siostrzenica nauczyła się też rozpoznawać morsa. 






Film o małym misiu polarnym.





piątek, 27 listopada 2015

Arktyka - wielkie odliczanie - 4 dni do wyjazdu.

Dzisiaj miałyśmy dużo mniej czasu na realizację zadań od niedźwiedzia polarnego, ponieważ większość dnia spędziłyśmy w Muzeum Czekolady. Byłyśmy tam na warsztatach o historii czekolady, mogłyśmy także na koniec przygotować swoje czekoladki. Bawiłyśmy się naprawdę świetnie, opowiem o wszystkim jak znajdę chwilę czasu. Teraz wróćmy jednak do naszych arktycznych zadań.


Dokończyłyśmy zaczęte wczoraj prace plastyczne.


Zadanie nr 3.


Niedźwiedź polarny - odcisk ręki






Niedźwiedź polarny - malowany widelcem







Sowy śnieżne malowane na tekturze falistej.






Zadanie nr 13.


Obejrzałyśmy bajkę o małym misiu polarnym.





Zadanie 14.

Czytałyśmy kolejne książki.






"The Polar Bear Son." To przepiękna historia opowiadana przez Innuitów, a spisana i zilustrowana przez Lydia Dabcovich.  Jest to historia starej Innuitki, która przygarnęła małego niedźwiedzia polarnego, gdy jego matka prawdopodobnie została zabita. Kobieta opiekowała się zwierzęciem i karmiła je. Gdy niedźwiedź dorósł został najlepszym przyjacielem kobiety, która mówiła o nim "mój syn". Niedźwiedź był lubiany w wiosce, bawił się z dziećmi i polował. Jedzenia starczało dla wszystkich mieszkańców. Z czasem myśliwym przestało się jednak podobać, że nie są wstanie upolować tyle co niedźwiedź. Postanowili go zabić. Kobieta prosiła ich, aby tego nie robili, ale oni nie zmienili zdania, argumentując to tym, że niedźwiedź jest za duży i może być niebezpieczny dla mieszkańców. Stara Innuitka poprosiła Kunikdjuaq (tak się nazywał niedźwiedź), aby odszedł z wioski. Czasami gdy bardzo za nim tęskniła i była głodna (sama nie mogła już polować) szła daleko, daleko od wioski i po upewnieniu się, że nikt jej nie śledził wołała "Kunikdjuaq, Kunikdjuaq, mój synu!" Nigdy nie musiała długo czekać na swojego przyjaciela. Niedźwiedź przybiegał, przytulał się, polował, a po wspólnym posiłku ponownie odchodził.

Przepiękna historia o przyjaźni i miłości jak może zaistnieć miedzy człowiekiem, a zwierzęciem. Dodatkowo ślicznie ilustrowana.
















"Ice Bear" to nie bajka i nie opowiadanie. To zbiór faktów o niezwykłym stworzeniu, jakim jest niedźwiedź polarny. Krótkie, często w zabawny sposób podane fakty i cudne ilustracje sprawiają, że książkę czyta się bardzo przyjemnie i jest ona interesująca zarówno dla 5-latki, jak i dla jej mamy. Jest to jedna z serii przynajmniej 20 książek o zwierzętach. W naszej domowej biblioteczce poza niedźwiedziem polarnym mamy też książkę o pingwinach cesarskich.














Zapraszamy jutro!