Tydzień 24
Sobota - 11 marca
Sobota była naszym ostatnim dniem na stoku, nad czym Zara bardzo ubolewała. Wykorzystałyśmy ją jednak w 100%. Po porannej lekcji z instruktorem i krótkiej przerwie na obiad, wróciłyśmy na stok.
Rano Zara zjeżdżała z instruktorem z dużego stoku. Jestem z niej bardzo dumna!!! Ja nie zdecydowałam się na ten zjazd. W przeszłości zjeżdżała z trudniejszych stoków, ale z obecnymi problemami z kolanem bałam się, że to może okazać się o kilka metrów za dużo dla mojej nogi. A co tu dużo pisać, unieruchomienie jej było by dla mnie teraz prawdziwą katastrofą.
Niedziela - 12 marca
Poniedziałek - 13 marca
Wtorek - 14 marca
Oboje pracowaliśmy, Zara natomiast bawiła się z przyjaciółmi.
Środa - 15 marca
W środę ja pracowałam, a Zara z tatą wybrali się na plac zabaw, do parku karmić kaczki i na pizze.
Przed moim wyjściem z domu, listonosz przyniósł zestaw Lego. Bierzemy udział w tegorocznym "First Lego Junior League". Zara bardzo się ucieszyła i natychmiast ułożyła pszczołę i ul. O wyzwaniu napiszę więcej niebawem.
Zara układała obrazki z figur geometrycznych.
Czwartek - 16 marca
Oboje pracowaliśmy, Zara była u przyjaciół.
Piątek - 17 marca
Piątek był niesamowitym dniem. Byłyśmy na koncercie w Royal Albert Hall. Piękna muzyka, cudowna gra świateł i laserów a na koniec niesamowita inscenizacja bitwy do muzyki Czajkowskiego - 1812 Overture.
Przed koncertem wzięłyśmy udział w wycieczce po RAH. Ja byłam zachwycona, Zarę wycieczka niestety trochę nudziła. To co mi bardzo się podobało na niej nie zrobiło specjalnego wrażenia. siedziałyśmy w boksie należącym do rodziny Księżnej Diany (ona też tam kiedyś siadała). Widziałyśmy tajne wejście królowej, byłyśmy w pokoju w którym rodzina królewska odpoczywa przed/po koncertach. Widziałyśmy miejsca - loże która należy do rodziny królewskiej. Dowiedziałyśmy się bardzo dużo ciekawych informacji na temat budynku i jego historii, ciekawostek na temat gwiazd go odwiedzających i wydarzeń mających tu miejsce. Tym razem wycieczka okazała się jednak dużo bardziej ciekawa dla mnie niż dla mojego dziecka. Tak też bywa! Na szczęście koncert bardzo jej się podobał. Mimo, że zaczęła od marudzenia, że na 100% będzie tak nudny jak wycieczka.
Świetnie to wszystko opisujes.
OdpowiedzUsuńMuszę się zainspirować.
Czeka jeszcze ,,mały podróżnik" i zależy mi, by jednak opisać coś sumiennie. Ehhhh