Nasze rodzinne podróze

czwartek, 8 lutego 2018

Tydzień 4 i 5 w naszej edukacji domowej - wakacje w Indiach c.d.

Ostatnie dwa tygodnie wakacji w Indiach minęły Zarze przede wszystkim na zabawie, ale było też kilka wycieczek i trochę czasu na naukę. Gdy kuzynki Zary szły do szkoły, a my nie mieliśmy w planach na dany dzień wycieczki, córka wyciągała książki i chciała robić zadania.


Tydzień 4


22-26 stycznia


Poniedziałek 22 stycznia


To był bardzo ciekawy dzień. Rano wujek Zary przyniósł do domu maleńką kózkę, która została osierocona przez mamę. Radości dzieci nie było końca. Maleństwo jeszcze przez dłuższy czas będzie musiało być karmione butelką. 





Po porannych zabawach i opiece nad kózką wybraliśmy się na małą wycieczkę.



Pływaliśmy motorówką, a potem nad brzegiem jeziora jedliśmy tradycyjne lody.







Jeździliśmy na wielbłądach.







Byliśmy na targach książki. 







Wieczorem oglądaliśmy pokaz tańczących fontann i laserów.






Wtorek 23 stycznia



Kózka wymaga opieki weterynaryjnej, wróci do zdrowia, ale dzieci nie mogą się nią opiekować, ponieważ potrzebuje spokoju. 

Tata Z wpadł więc na genialny pomysł i zabrał dziecko na targ, gdzie jego księżniczka wybrała sobie owieczkę. Najfajniej ma babcia, której owieczka po naszym wyjeździe zostanie w spadku. 

Zara nazwała maleństwo Smiling. Owca jest cudna i niesamowicie mądra! Chodzi za Zarą jak piesek. Córka karmi ją mlekiem z butelki i codziennie szczotkuje.






Tego dnia Z zrobiła też kilka zadań z angielskiego.






Środa 24 stycznia


Dzień minął głównie na zabawie z owieczką i kuzynkami.





Zara zrobiła też kilka zadań z mnożenia przez 2,5 i 10, w sumie 10 stron.









Czwartek 25 stycznia



Poza zabawą było też trochę pisania.





Piątek 26 stycznia


Zabawa i opieka nad Smiling, a także planowanie niedzielnej imprezy. Dziewczynki postanowiły urządzić w niedziele wieczorem bal. Zaplanowały listę gości, listę zakupów. Sprawdziły jaka kwota pieniędzy będzie im potrzebna, a gdy już to ustaliły "cenę wejściówek". Radość dzieci gdy część dorosłych oferowała darowizny była niesamowita. Cudnie było patrzeć jak to świetnie wszystko zaplanowały.






Sobota 27 stycznia.


Zabawa z dziećmi, opieka nad owieczką i planowania balu c.d.

Z zrobiła ponownie kilka zadań, a także czytała cioci książkę po angielsku. 





Dziewczyny pojechały też po zakupy do sklepu oddalonego od domu o kilka minut drogi na piechotę.

Zara przybiegła do domu i poprosiła:

"Tatusiu możesz nam zorganizować auto? Musimy jechać po zakupy!"

Tata zorganizował tuktuka. Wysłał po niego starszego kuzyna Zary, bo tuktuki stały... przy sklepie! 

Wszyscy, łącznie z kierowcą i sprzedawcą mieli niezłą zabawę, ale młode damy były z siebie super dumne. W sklepie okazało się, że zabrakło im pieniędzy, gdyż sprzedawca namówił ich na rzeczy których nie planowały - z pomocą ruszył wujek-tata, ale natychmiast po powrocie do domu pieniądze zostały mu oddane.






Niedziela 27 stycznia.



Ostatnie przygotowania do balu i zabawa.


Tydzień 5 


29 stycznia - 4 lutego



Poniedziałek 29 stycznia


Pojechaliśmy na wycieczkę do parku rozrywki Wonderla.













Wtorek 30 stycznia


Zakupy i wizyta w restauracji wujka.







Środa 31 stycznia.


Zabawa z dziećmi i owieczką.






Czwartek 1 lutego.


Wizyta w ZOO. 









Piątek 2 lutego.


Ostatnie zabawy i pożegnania. Wieczorem lot do domu.

Przed wyjazdem Zara żegnając się z owieczką bardzo płakała, głaskała ją, całowała i nie chciała zostawić. Gdy się podniosła owieczka wskoczyła na nią odbierając tym samym mowę całej rodzinie. Zrobiła to 2 razy, jakby chciała powiedzieć "Nie zostawiaj mnie."


Sobota 3 lutego.


Po długiej podróży w południe dotarliśmy do domu. W sumie z Hyderabadu do Dubaju lot trwał 4 godziny, potem 3 godziny przerwy na lotnisku i 8 godzinny lot do Londynu. Przez resztę dnia odpoczywaliśmy.






Niedziela 4 lutego.


Rano poszłyśmy do kina zobaczyć "My Little Pony: The Mowie".





W południe odwiedzili nas znajomi. Zara bawiła się z koleżanką, a rodzice plotkowali. 




W czasie ostatnich 2 tygodni w Indiach, moja 7-latka przeczytała także kolejne 3 książki.




2 komentarze:

  1. Jak zawsze ciekawie i emocjonująco. Trochę jak u nas ,,w sezonie" 😉.
    Podoba mi się i koza i... Lew Zara

    OdpowiedzUsuń

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.