Nasze rodzinne podróze

wtorek, 12 sierpnia 2014

Zlocista plaza Teneryfy i Muzeum przyrody.


Po powrocie z Loro Park gdzie moglysmy podziwiać miedzy innymi delfiny i orki, zjadlysmy pyszna kolacje w hotelowej restauracji i wybralysmy się na krótki spacer nad morze. Do plazy mialysmy zaledwie kilkadziesiat metrów.









Plaże na Teneryfie sa czarne. Zarze ten fakt nie bardzo się podobał. Gdy chodzilysmy po promenadzie, wszystko bylo ok, ale gdy bylysmy juz na piasku wrzeszczała, ze ma brudne nozki. Nawet z falami walczyła.
"Falo uciekaj! Uciekaj!!! Powiedziałam uciekaj!!!!" Fala nie sluchala, notorycznie powracała.







Po powrocie do hotelu przejrzałam wiec informatory w poszukiwaniu piaszczystej, złocistej plazy, gdzie mogłabym zabrać moja mala ksiezniczke. No i znalazłam! Wybralysmy sie tam nastepnego dnia.



   
 Playa de las Teresitas to plaża na Teneryfie, gdzie możemy się cieszyć jasnym piaskiem. Utworzona w 1973 roku, przy użyciu ponad 4 milionów worków piasku przywiezionego z Sahary, przypomina bardziej plaże spotykane na Karaibach niż na Wyspach Kanaryjskich.

Plaża las Teresitas ma ponad półtora kilometra i położona jest zaledwie 7 kilometrów od centrum stolicy Teneryfy – Santa Cruz, w malutkiej miejscowości San Andres. Dojazd z hotelu zajal nam okolo 40 minut. Na plaży zasadzono wiele palm. Zatokę przy plaży chronią falochrony. Woda jest tu bardzo spokojna. Brzeg plaży jest bardzo łagodny i na dużej powierzchni płytki, dzięki czemu jest to idealna plaża dla rodzin z dziećmi. Bawilysmy się cudownie!!!

Znajdziemy tu wszelkie niezbędne dla plażowiczów udogodnienia: leżaki, parasolki i prysznice. W okolicy plaży jest wiele barów i restauracji. Przy samej plaży znajduje się również dość duży parking.



















Po zaledwie czterech godzinach beztroskiej zabawy, budowania domków z piasku i pluskania się w wodzie, zorientowałam się, ze moje nogi sa zaczerwienione. W pełnym sloncu opalenizny zazwyczaj nie widać. Dlatego dalo mi to do myślenia. Postanowilysmy zakonczyc plażowanie na dzisiaj i wrócilysmy do Santa Cruze. W planach bylo Muzeum Historii Naturalnej. Po drodze do muzeum, tuz przy dworcu autobusowym widzialysmy budynek opery.



Budynek powstał wedlug pomysłu hiszpańskiego architekta Santiago Calatravy. Trzy główne elementy, określane jako "skrzydła", "orzech" i "żagiel", charakteryzują tą wysoką na 58 metrów budowlę. Sala koncertowa przewidziana została na ponad 2000 miejsc siedzących.

W drodze do muzeum przechodzilysmy kolo największego targu na Teneryfie - El Mercado de Nuestra Señora de Africa. Podobno miejsce jest niezwykle, prawdziwa tęcza barw i smaków. Swieze owoce, warzywa, ryby, w niedziele dodatkowo także, ubrania i pamiątki. Pierwsza niedziela miesiąca jest zawsze dedykowana zbieraczom staroci. Niestety gdy tam dotarlysmy bramy były juz zamknięte.






Po drodze mijalysmy tez bibliotekę.




 Museo de Naturaleza y El Hombre- Muzeum Przyrody i Człowieka to kompleks złożony z trzech muzeów: Muzeum Historii Naturalnej, Muzeum Archeologicznego oraz Instytutu Kanaryjskiego  Bioantropologii. Muzeum położone jest w centrum Santa Cruz, niedaleko Plaza de España i głównej stacji autobusowej. Od stacji spacer zajal nam okolo 15 minut.

Muzeum Historii Naturalnej otworzono w roku 1951 roku na Teneryfie i jest to miejsce, które służy jako międzynarodowy ośrodek zajmujący się konserwacją, badaniami, a także upowszechnianiem informacji na temat geologii, flory i fauny Wysp Kanaryjskich.
Muzeum służy mieszańcom jak i turystom prezentując i ucząc przez swoje kolekcje, treść i wiedzę zdobyte przez wiele lat badań oraz prac naukowych.

Informacje praktyczne

Adres:
C / Morales Fuentes s/n
38003 Santa Cruz de Tenerife
Hiszpania 





 Kolo muzeum znajduje się Kosciól Niepokalanego Poczęcia.




A teraz juz "kilka" zdjec z muzeum.





Bardzo podobała nam się wystawa poswiecona wulkanom. Cała Teneryfa jest jednym wielkim wulkanem wyrastającym z oceanicznego dna na siedem i pół kilometra. Pico del Teide ma prawie cztery kilometry nad poziomem morza i jest imponującą górą. Planowalysmy wycieczkę na wulkan, niestety nie udało się. Dojazd z naszego hotelu nie byl najlepszy, a wycieczek fakultatywnych w dniach naszego pobytu niestety nie bylo. Szkoda. Kilometry zastygłej lawy i popiołów są ewidentnie warte zobaczeni.





Do tematu wulkanów powrócimy po Zary powrocie z wakacji u dziadków w Polsce. Byla nim bowiem bardzo zainteresowana.















Na równi z wulkanami, a moze nawet i bardziej podobała nam się wystawa motyli.
Sami zresztą zobaczcie.
































































































W Muzeum Przyrody i Człowieka w Santa Cruz na Teneryfie bardzo nam się podobało. Szkoda tylko, ze informacje podane sa tylko w języku hiszpańskim. Mysle, ze dodanie ich także po angielsku uatrakcyjnilo by muzeum dla wielu turystów.

Muzea przyrody bardzo lubimy odwiedzać i robimy to zawsze gdy mama taka okazje. Nasze ulubione to Muzeum Historii Naturalnej w Londynie i Muzeum Przyrody w Ciezkowicach. Odwiedzilysmy także Muzeum Nauki w Barcelonie, gdzie mozna się przejsc po dzunglii amazonskiej. Widzialysmy także Muzeum Przyrody w Zadarze w Chorwacji.


W drodze do hotelu zajrzalysmy tez do cukierni na male co nie co. Zobaczcie jakie cuda tam mieli.








Na miejsce dotarlysmy zmeczone, ale bardzo zadowolone. Tylko mi bylo jakos dziwnie zimno, ale o tym w kolejnym poscie.




W kolejnym wpisie, także o placu zabaw pod palmami oraz o chwilach zgrozy.






Wycieczka do Muzeum przyrody to kolejne z naszych zadan terenowych w ramach projektu 



"Przyroda pod lupa" to projekt autorki bloga Kreatywnym okiem.

5 komentarzy:

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.