Nasze rodzinne podróze

niedziela, 27 lipca 2014

Teneryfa - Loro Park - delfiny, orki i inne cuda natury.

Pierwszego dnia po przylocie na Teneryfę, postanowilysmy odwiedzić Loro Park. Mialysmy szczescie, gdyż tego dnia byl bezpośredni transport z hotelu do parku. Jest to pewnie opcja troszkę droższa niz gdybyśmy korzystały z transportu publicznego, ale za to bardzo wygodna. Autokar zabrał nas z hotelu do parku, a wieczorem ponownie przywiózł na miejsce.

Loro Park bardzo nam się podobał. Zarówno Zara jak i ja uwielbiamy zwierzęta. Mozliwosc obcowania z delfinami, orkami, lwami morskimi (mogłabym tak jeszcze długo wymieniac) na wyciągniecie reki to niesamowite uczucie. 






 Park stworzony został przez Wolfganga Kiesslina w roku 1972. Cały czas pojawia się tam coraz więcej atrakcji, które rozmieszczone są już na 135. 000 kilometrów kwadratowych. Codziennie tysiące odwiedzających przybywają do tego miejsca. Kolejki przed wejściem były przerazajace, naszczescie wykupiony w hotelu bilet dawał nam pierwszenstwo wejścia. Ogromna ilosc turystów tuz przy wejściu, sprawiła, ze zaczelam się obawiać, ze wizyta w parku nie będzie udana. Ścisk byl jak w londyńskim metro w godzinach szczytu. Na szczescie po przejściu drewnianego mostu (gdzie każdemu robiono zdjęcie z papugami, które mozna bylo później kupic - zdjęcie, a nie papugi :)) "korki" rozladowaly się, a wraz z nimi odeszły moje nieuzasadnione obawy.







Loro Park to nie tylko niesamowite zwierzęta, ale tez przepiękne krajobrazy i rosliny.











Jedna z naszych ulubionych atrakcji w parku byl pokaz delfinów. Juz trzeci raz moglysmy podziwiać te cudowne zwierzęta. Pierwszy raz w zeszłym roku w Barcelonie.  To od tamtej pory na wszystkie nasze bliższe i dalsze wycieczki, Zara zabiera Hanie - delfinka z Barcelony. Nasze kolejne spotkanie z delfinami mialo miejsce w Chorwacji, wówczas widzialysmy je co prawda tylko przez kilkanscie sekund, ale za to w warunkach naturalnych! Plynely kolo nas w czasie naszego rejsu na Kornati.










 Pewna mala, urocza dziewczynka miala mozliwosc popływania z delfinami i pogłaskania ich. Nie jestem pewna, na jakiej zasadzie to dzialalo, ale jeżeli Zary zainteresowanie tymi cudnymi zwierzętami nie zniknie do przyszłego roku. To będzie jej niespodzianka urodzinowa. Nie wiem czy na Teneryfie czy tez w jakimś innym miejscu, ale postaram się aby mogla poplywac z delfinami. Napewno jest taka mozliwosc w Dubaju, tylko nie pamiętam gdzie dokładnie i ile ta przyjemnosc kosztuje. Widzieliśmy reklamy w czasie naszej wycieczki w 2012 roku (o której jeszcze nie miałam czasu opowiedzieć :/  )




 Delfin przyplynal do swojej malej przyjaciólki z kwiatkiem.







Pokazy delfinów sa o nastepujacych godzinach:
11:00; 13:00; 14:45; 16:00; 17:30

Zobaczcie to na własne oczy TUTAJ






 Niesamowitym przeżyciem okazał się tez pokaz orek. Te drapieżniki widziałam pierwszy raz w życiu na zywo i zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Cos niesamowitego!





















 W czasie pokazu, po wykonaniu zadania orka podplynela do trenera i czekała na nagrodę. Ten chciał jej dac jedna rybe. Zwierze wykonalo odmowny ruch glowa. Odmowilo takze przyjecia 2 ryb. Zgodzilo się dopiero na cale wiadro.







 Przy samym basenie znajduje się "mokra strefa" i to mokra prze duze M!








 Pokazy orek sa w godzinach:
11:45; 13:45; 15:15; 16:30

Zobaczcie to na własne oczy TUTAJ




 Kolejny raz mialysmy tez okazje zobaczyc bialego tygrysa! Pierwszy raz to szczescie spotkalo nas dwa lata temu w Indiach.














 Sklepy z pamiatkami atakuja nas z kazdej strony. Ogladasz delfiny, masz sklep z pamiatkami - pelny delfinów, ogladasz pingwiny - czekaja na ciebie pluszowe zabawki, koszulki, czapeczki... z pingwinami. Mimo, ze na poczatku przy kazdym z nich Zara pytala "Mamus kupisz mi pluszaczka, zobacz jaki on jest slodki?!!!" To udalo nam się poprzestac na jednej orce. W zasadzie to 2 :) Zabawce dla Zary i magnesie dla mamy.




















W parku jest tez swietny plac zabaw.






























Pingwinarium otwarte jest caly dzien, od 8:30 do 18:00
 Zobaczcie TUTAJ













Zapraszamy na kolejny pokaz. Tym razem w roli glownej - lwy morskie!








 Pokazy sa o 09:30; 12:30; 14:15; 15:30; 17:00
 A w telegraficznym skrócie wygladaja TAK





 Bylysmy tez na pokazie papug. Ptaki mówily, dodawaly, prowadzily mini samochodzik, kupowaly napoje z maszyny (mial byc sok, ale ara wybrala piwo :P), a przede wszystkim lataly nam tuz nad glowa.






 Maly pokaz ich mozliwosci mozecie zobaczyc TUTAJ
Pokazy sa o 10:30; 11:30; 12:30; 14:00; 15:00; 16:00; 17:00







Przed samym juz wyjsciem z parku weszlysmy jeszcze na chwilke do Muzeum porcelanowych papug. Mnie na kolana nie powalilo, Zarze podobalo się.













W parku bylysmy przez 6 godzin, ale nie udalo nam sie zobaczyc wszystkiwgo. Plus transportu bezposrednio z i do hotelu to wygoda. Ogromny minus to, ze juz o 16:30 musialysmy wracac, park byl otwarty jeszcze przez 2 godziny. W dodatku w drodze powrotnejkierowca zapomnial, ze mazajechac do naszego hotelu i musial zawracac spory kawalek (okolo 40 minut!) Przez co zamiast 30 minutowej podrózy mialysmy prawie 90 minutowa.






To byl bardzo udany dzien! Jezeli bedziecie na Teneryfie, musicie koniecznie odwiedzić Loro Park.

Raz jeszcze zobaczcie jak tam pieknie!


Dzien w Loro Park na Teneryfie spokojnie mozemy zaliczyc do zajec terenowych projektu "Przyroda pod Lupa"  w którym to z prawdziwa przyjemnoscia uczestniczymy!



Jutro zaprosze Was na plaze i do Muzeum Historii Naturalnej w Santa Cruz.

11 komentarzy:

  1. Jeny jak pięknie! Te wszystkie kwiaty, storczyki. Bomba. Delfiny też cudowne. Zawsze chciałam tak bliskiego kontaktu z nimi.

    OdpowiedzUsuń
  2. CUDNE MIEJSCE !...Super ze moglyscie je zobaczyć...piekna przyroda i swiat zwierzat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje dziewczynki byłyby zachwycone pokazami delfinów. Super sprawa :) Sporo zobaczyliście tego jednego dnia, czyli wycieczka udana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały wyjazd. Zazdroszczę strasznie. Kiedy ogląda się wasze zdjęcia to człowiek aż myśli żeby od razu gdzieś wyjechać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piękne! delfiny robią ogromne wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  6. W dzisiejszych czasach brak wiedzy jest przejawem wielkiej ignorancji... Ja mojemu dziecku tłumaczę, że nigdy nie pojadę z nim do żadnego delfinarium itp. instytucji. Loro Parque miłośnikom orek i delfinów kojarzy się jednoznacznie ( bynajmniej nie pozytywnie). Jest wiele filmów dokumentalnych i publikacji na temat tego, co dzieje się naprawdę w takich parkach. Przykre jest gdy naszym dzieciom nie uświadamia się, że tak inteligentne zwierzęta jak orki czy delfiny powinny żyć na wolności (i tylko tam). Nawet jeśli nigdy nie będę miała możliwości zobaczyć tych zwierząt w naturalnych warunkach, nie zapłacę za to, by wyrządzano im krzywdę niewoląc je i tresując do pokazów. Martwią mnie takie wpisy blogowe jak ten!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzi Pani, a ja zaplace. Nie zgadzam sie, ze wizyty w takich miejscach jak Loro Park to przejaw ignorancji. Moje dziecko mimo, ze maniecale 5 lat doskonale zdaje sobie sprawe z faktu, ze najlepszym miejscem dla zwierzat jest ich srodowisko naturalne. Wie, ze parki takie jak Loro, czy zoo to nie jest najlepsze z mozliwych rozwiazan. Ja tez to wiem. Uwazam jednak, ze prze wizyty w takich miejscach, przez mozliwosc zblizenia sie do tych niesamowitych zwierzat na przyslowiowy krok, pozwalamy dzieciom je blizej poznac. Dzieki temu moga je pokochac, a co za tym idzie chronic. Maja córka widziala tez np delfiny w naturalnym srodowisku i mimo swego bardzo mlodego wieku woli w takim wlasnie je ogladac. Kolo naszej lodzi przeplywaly zaledwie przez chwile, w Loro czy w Barcelonie to bylo kilkanascieminut pakazów. Jakie wrazenie? Tego co czulam w czasie tych kilku sekund gdy niespodziewanie wyskoczyly z wody tuz kolo nas nie da sie opisac. Zeby przyszle pokolenia chcialy chronic przyrode musza ja poznawac, szczególnie w dzisiejszych czasach gdy dzieci atakowane sa ze wszystkich stron komputerami i tv. Natura, przyroda, rosliny i zwierzeta przestaja byc czesto interesujace. Kidys moja siostra byla opiekunem dzieci (miejskich) w czasie wycieczki na wies. 70% maluchów na widok konia zaczelo wolac "Krowa!!!" a co tu dopiero mówic o znajomosci delfinów czy orek.

      Usuń
    2. Popieram+100% Kainę.A komentarz poniżej świadzcy o braku wiedzy.Proszę poczytać o sflustrowanych zwierzętach,których sie trzyma w niewoli i nie pieprzyć o zamiłowaniu do zwierząt.

      Usuń
    3. Przez wizyty w takich miejscach jak Loro Park uczy Pani dziecko tylko tego, że dla własnej uciechy można skazać zwierzęta na niebywałe cierpienie.Polecam dokument Black fish, może oczy się Pani otworzą.

      Usuń
  7. Byłam ciekawe, czy ktoś będzie miał takie odczucia jak ja. Loro Park to największa rzeźnia dla ssaków m orskich ze wszystkich parków wodnych (również polecam obejrzenie Black Fish). Pomimo, że sama widziałam występy orek w parkach wodnych, niestety nie byłam świadoma tego co się faktycznie dzieje w takich miejscach. A o przekazywaniu wiedzy niech Pani zapomni, traserzy sprzedają fałszywe informacje, także tak jak napisała Pani powyżej, jedyne czego uczy się dzieci zabierając w takie miejsca to traktowania przedmiotowego zwierząt. Nigdy nie zabiorę dziecka w takie miejsce.

    OdpowiedzUsuń

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.