Wiekszosc z nas, gdy byliśmy jeszcze dziećmi marzyła o tym aby w końcu dorosnac. Pamiętam gdy chodziłam do szkoly często myslalam jak to fajnie będzie gdy bede juz DUZA i nie bede musiała chodzic do szkoly. Jak to fajnie będzie byc dorosłym i chodzic do pracy! Zara tez czasami pyta kiedy juz będzie duza i będzie mogla chodzic ze mna do pracy.
Nie wszystkie dzieci chcą jednak dorosnac. Przykładem jest Piotruś Pan. Ten wszystkim znany chłopiec z Nibylandii chciał na zawsze pozostać dzieckiem. Przygody Piotrusia Pana sa związane z Londynem. To tutaj Przylatywał Piotruś Pan do Wendy, Michała i Janka. Siadał cichutko na parapecie i sluchal bajek. Nikt nie opowiadał ich tak pięknie jak Pani Darling, mama dzieci.
Mieszkając w Londynie i realizując projekt "Podróże sladami bajek" nie moglysmy pominac chłopca z Nibylandii.
Dzisiaj opowiem Wam jak szukalysmy sladów Piotrusia Pana w Londynie i co znalazlysmy.
Miejscem, które wszyscy milosnicy Piotrusia musza odwiedzić sa Ogrody Kensington. To w nich znajduje się pomnik Piotrusia, a także Plac zabaw poswiecony pamięci Ksieznej Diany. Plac zabaw Piotrusia Pana odkrylysmy dopiero we wrześniu, ale będziemy tam wracać czesciej. Jest to miejsce magiczne, jak z bajki.
Dla przypomnienia kilka zdjec z naszej wrześniowej wycieczki do parku.
W parku bylysmy także w październiku. Wtedy to nasz dzień byl w calosci poswiecony Piotrusiowi. Poza placem zabaw, widzialysmy pomnik Piotrusia, a także odwiedzilysmy poswiecona mu wystawę z dawnego muzeum. Ale po kolei...
Bogactwo czyściutkiego piasku i wody na placu zabaw, sprawia, ze jest on szczególnie atrakcyjny latem przy ładnej pogodzie. Szczególnie, ale nie tylko! Przy pochmurnym niebie i niższych temperaturach tez mozna się tam świetnie bawic.
Po zabawie na placu ruszylysmy na poszukiwania pomnika Piotrusia Pana. James Barrie napisał Piotrusia Pana w 1906 roku pomnik natomiast powstał w roku 1911. Początkowo pomnik został postawiony w parku bez zgody jego władz. Jednak te widząc jak popularny jest wśród mieszkańców Londynu pozwoliły aby pozostał tam na zawsze. Pierwsze polskie tłumaczenie "Piotrusia Pana" zostało wydane w 1913 roku.
Miejscem, które milosnicy Piotrusia powinni zobaczyć jest tez Szpital Dziecięcy przy Great Ormond Street. Szpital posiada prawa autorskie do opowiadania o Piotrusiu i sztuk. Tu zresztą wystawiane były pierwsze sztuki dla dzieci, na które przychodził nawet sam autor opowiadania. Kilka lat temu delegacja ze szpitala odwiedzila w domu dawna pacjentke Great Ormond Hospital. Kobita - dzisiaj juz starsza Pani, rozpoznala siebie na zdjeciu sprzed kilkudziesieciu lat, zrobionym w czasie trwania szpitalnej sztuki. Na tym samym zdjeciu za filarem stoi i z ukrycia przyglada się przedstawieniu sam Pan Barrie.
Szpital robi wrazenie. Mimo, ze nigdy nie chcialabym zostac w nim na dluzej, jest on przyjazny najmlodszym. Trafiaja do niego dzieci najbardziej pokrzywdzone przez los. Jak nam powiedziala Pani z Fundacji, która oprowadzala nas po szpitalu i wystawie - jest to najlepszy szpital dzieciecy w Europie i prawdopodobnie jeden z najlepszych na swiecie.
Kolo szpitala znajduje się pomnik Piotrusia.
W szpitalu znajduje się wybudowana w 1875 roku kaplica Swietego Krzysztofa. Jest przepiekna i na kazdym kroku widac przystosowana dla dzieci. Na parapetach siedza pluszki, lawki sa niziutkie, w sam raz dla najmlodszych. Na scianach sa wrózki i smoki - plaskozezby nie spotykane w kosciolach. Jest tez drzewo zyczen, prósb i podziekowan. Zaczelam czytac malenkie karteczki, ale nie moglam skonczyc. Przeszkadzaly mi lzy... Na czas remontu kaplica zostala w calosci przeniesiona, aby po jego zakonczeniu zostac ponownie "wstawiona". W wyniku tego przenoszenia ucierpial tylko jeden malenki kawalek podlogi przy wejsciu. Nie jestem sobie wstanie wyobrazic jak tego dokonano!
Kaplica nalezy do kosciola anglikanskiego. Odbywaja się w niej jednak modlitwy we wszystkich wyznaniach. W takim jakie jest akurat potrzebne, aby pomóc malym pacjentom i ich rodzinom.
W kaplicy znajduje się także tablica z dedykacją dla J.M. Barriego i podziękowaniem za podarowanie praw do Piotrusia szpitalowi.
Kiedys w szpitalu, w biurze szpitalnej fundacji znajdowalo się male muzeum Piotrusia Pana. W zwiazku z barkiem miejsca, fundacja musiała się przeniesc do innego budynku. W zwiazku z brakiem funduszy - muzeum zostało zamkniete. Dowiedzialam się tego, strarajac się umówic termin wizyty w muzeum. Planowalam to od ponad roku, zawsze brakowalo mi czasu. Naszczescie jednak zaproszono nas do biura fundacji i pokazano jakie skarby się tam kryja!
Fundacja posiada bardzo ciekawa kolekcje ksiazek o Piotrusiu. Sa to najrózniejsze wydania, w najrózniejszych jezykach. Jest pierwsze wydanie "Piotrusia Pana" i wydanie kieszonkowe - dla domku dla lalek. Sa przerózne przedmioty z Piotrusie, programy sztuk teatralnych - w tym także tej pierwszej. Jest dzwoneczek z pierwszej sztuki! Zara dostala go do reki mogla nim dzwonic!
W czasie wizyty w Fundacji dowiedzialam się wielu bardzo interesujacych rzeczy. W pierwszych sztukach Piotrusia grala kobieta. Dzieci nie mogly wówczas wystepowac na scenie, a mezczyzni do tej roli się najzwyczajniej w swiecie nie nadawali. Potrzebny byl ktos filigramowy, malenki i delikatny.
Dowiedzialysmy się także, ze w wersji ksiazkowej Piotruś nosil czerwone ubranko. Dopiero Disney ubral go w zielone. Podobnie jak to mialo miejsce w przypadku stroju Alicji z Krainy Czarów, o czym pisalam TUTAJ.
Mimo, ze muzeum oficjalnie juz nie dziala, to Fundacja nadal zbiera przedmioty związane z Piotrusiem. Marzy im sie posiadac wszystkie wydania "Piotrusia Pana". Obiecalysmy przywozic znalezione Piotrusie z naszych wycieczek. Obowiazkowo musimy przekazac Fundacji Piotrusia z Polski i z Indii.
Zary domowa biblioteka zawiera kilka wydan Piotrusia Pana.
Nasza ulubiona klasyka Disney'a
Kilkustronnicowa ksiazeczka, w sam raz na dobranoc.
Lubimy sobie tez czasem pospiewac.
Czytamy tez w jezyku polskim.
Koziloka Matolka
Dla przypomnienia kilka zdjec z naszej wrześniowej wycieczki do parku.
W parku bylysmy także w październiku. Wtedy to nasz dzień byl w calosci poswiecony Piotrusiowi. Poza placem zabaw, widzialysmy pomnik Piotrusia, a także odwiedzilysmy poswiecona mu wystawę z dawnego muzeum. Ale po kolei...
Bogactwo czyściutkiego piasku i wody na placu zabaw, sprawia, ze jest on szczególnie atrakcyjny latem przy ładnej pogodzie. Szczególnie, ale nie tylko! Przy pochmurnym niebie i niższych temperaturach tez mozna się tam świetnie bawic.
Po zabawie na placu ruszylysmy na poszukiwania pomnika Piotrusia Pana. James Barrie napisał Piotrusia Pana w 1906 roku pomnik natomiast powstał w roku 1911. Początkowo pomnik został postawiony w parku bez zgody jego władz. Jednak te widząc jak popularny jest wśród mieszkańców Londynu pozwoliły aby pozostał tam na zawsze. Pierwsze polskie tłumaczenie "Piotrusia Pana" zostało wydane w 1913 roku.
Miejscem, które milosnicy Piotrusia powinni zobaczyć jest tez Szpital Dziecięcy przy Great Ormond Street. Szpital posiada prawa autorskie do opowiadania o Piotrusiu i sztuk. Tu zresztą wystawiane były pierwsze sztuki dla dzieci, na które przychodził nawet sam autor opowiadania. Kilka lat temu delegacja ze szpitala odwiedzila w domu dawna pacjentke Great Ormond Hospital. Kobita - dzisiaj juz starsza Pani, rozpoznala siebie na zdjeciu sprzed kilkudziesieciu lat, zrobionym w czasie trwania szpitalnej sztuki. Na tym samym zdjeciu za filarem stoi i z ukrycia przyglada się przedstawieniu sam Pan Barrie.
Szpital robi wrazenie. Mimo, ze nigdy nie chcialabym zostac w nim na dluzej, jest on przyjazny najmlodszym. Trafiaja do niego dzieci najbardziej pokrzywdzone przez los. Jak nam powiedziala Pani z Fundacji, która oprowadzala nas po szpitalu i wystawie - jest to najlepszy szpital dzieciecy w Europie i prawdopodobnie jeden z najlepszych na swiecie.
Kolo szpitala znajduje się pomnik Piotrusia.
W szpitalu znajduje się wybudowana w 1875 roku kaplica Swietego Krzysztofa. Jest przepiekna i na kazdym kroku widac przystosowana dla dzieci. Na parapetach siedza pluszki, lawki sa niziutkie, w sam raz dla najmlodszych. Na scianach sa wrózki i smoki - plaskozezby nie spotykane w kosciolach. Jest tez drzewo zyczen, prósb i podziekowan. Zaczelam czytac malenkie karteczki, ale nie moglam skonczyc. Przeszkadzaly mi lzy... Na czas remontu kaplica zostala w calosci przeniesiona, aby po jego zakonczeniu zostac ponownie "wstawiona". W wyniku tego przenoszenia ucierpial tylko jeden malenki kawalek podlogi przy wejsciu. Nie jestem sobie wstanie wyobrazic jak tego dokonano!
Kaplica nalezy do kosciola anglikanskiego. Odbywaja się w niej jednak modlitwy we wszystkich wyznaniach. W takim jakie jest akurat potrzebne, aby pomóc malym pacjentom i ich rodzinom.
W kaplicy znajduje się także tablica z dedykacją dla J.M. Barriego i podziękowaniem za podarowanie praw do Piotrusia szpitalowi.
Kiedys w szpitalu, w biurze szpitalnej fundacji znajdowalo się male muzeum Piotrusia Pana. W zwiazku z barkiem miejsca, fundacja musiała się przeniesc do innego budynku. W zwiazku z brakiem funduszy - muzeum zostało zamkniete. Dowiedzialam się tego, strarajac się umówic termin wizyty w muzeum. Planowalam to od ponad roku, zawsze brakowalo mi czasu. Naszczescie jednak zaproszono nas do biura fundacji i pokazano jakie skarby się tam kryja!
Fundacja posiada bardzo ciekawa kolekcje ksiazek o Piotrusiu. Sa to najrózniejsze wydania, w najrózniejszych jezykach. Jest pierwsze wydanie "Piotrusia Pana" i wydanie kieszonkowe - dla domku dla lalek. Sa przerózne przedmioty z Piotrusie, programy sztuk teatralnych - w tym także tej pierwszej. Jest dzwoneczek z pierwszej sztuki! Zara dostala go do reki mogla nim dzwonic!
W czasie wizyty w Fundacji dowiedzialam się wielu bardzo interesujacych rzeczy. W pierwszych sztukach Piotrusia grala kobieta. Dzieci nie mogly wówczas wystepowac na scenie, a mezczyzni do tej roli się najzwyczajniej w swiecie nie nadawali. Potrzebny byl ktos filigramowy, malenki i delikatny.
Dowiedzialysmy się także, ze w wersji ksiazkowej Piotruś nosil czerwone ubranko. Dopiero Disney ubral go w zielone. Podobnie jak to mialo miejsce w przypadku stroju Alicji z Krainy Czarów, o czym pisalam TUTAJ.
Mimo, ze muzeum oficjalnie juz nie dziala, to Fundacja nadal zbiera przedmioty związane z Piotrusiem. Marzy im sie posiadac wszystkie wydania "Piotrusia Pana". Obiecalysmy przywozic znalezione Piotrusie z naszych wycieczek. Obowiazkowo musimy przekazac Fundacji Piotrusia z Polski i z Indii.
Zary domowa biblioteka zawiera kilka wydan Piotrusia Pana.
Nasza ulubiona klasyka Disney'a
Kilkustronnicowa ksiazeczka, w sam raz na dobranoc.
Lubimy sobie tez czasem pospiewac.
Czytamy tez w jezyku polskim.
Podróże sladami bajek zostaly zainspirowane udzialem w projekcie
którego pomyslodawczynia jest autorka bloga Dzika Jablon
W ramach projektu podazalysmy juz sladami:
Ale fajny post :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie,ze sie podoba :)
UsuńSuper post, dużo ciekawych zdjęć:)
OdpowiedzUsuńDzieki :)
Usuńświetne miejsce! sama chętnie bym je odwiedziła ;)
OdpowiedzUsuńNa placu PP nawet dorosli zamieniaja sie w dzieci :)
UsuńTo jedna z ulubionych bajek mojego dzieciństwa, dlatego chciałabym zabrać swoje dzieci do Londynu. W jednych z Twoich poprzednich wpisów widziałam więcej zdjęć placu zabaw Piotrusia Pana i muszę przyznać, że robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńOla to naprawde sliczne miejsce. Mozna na nim spedzic caly dzien szczególnie przy ladnej pogodzie.
UsuńTrafiłem tu po filmie Piotruś Pan I Wendy.Akcja dzieję się w tym szpitalu.Super pomysł ^_^
OdpowiedzUsuń