Nasze rodzinne podróze

poniedziałek, 10 listopada 2014

Trzy Korony - Spotkanie Turystycznych Rodzin PTTK - dzien 2.

Nasz pierwszy szczyt zdobyty! Z górami nigdy nie miałam zbyt wiele wspólnego. Jestem dziewczyna z nad morza, to tam spedzalam wakacje w dzieciństwie. Nad morzem, ewentualnie na Mazurach, nigdy w górach.

Anglia gdzie obecnie mieszkamy, a Londyn w szczególnosci w góry, a nawet pagórki specjalnie nie obfituje.

Nasza pierwsza wizyta w góry miala miejsce w zeszłym roku, w czasie naszego pobytu w Chorwacji. Wybralysmy się wtedy do Parku Narodowego Paklenica, w góry Velebit. Na sam szczyt Anica Kuk (712 m n.p.m.) nie weszlysmy, ale dotarlysmy bardzo blisko. Korciło mnie bardzo aby pojsc troszkę dalej, jeszcze kawałeczek, jeszcze tylko do tamtej skalki. Ale zwyciezyl rozsadek. To byla nasza pierwsza wycieczka w góry. Bylysmy same. Na szlaku nie bylo zbyt wielu ludzi. Zara miala tylko 3 lata i nie miala odpowiedniego obuwia. Odpuscilam... z bólem serca. Ale i tak cudownie to wspominam. Wtedy chyba zakochałam się w górach. Tak o tym wówczas napisałam na blogu:

"Chcecie wiedzieć co urzekło mnie w górach? Wolnosc, która daja! Gdy wspinasz się po kamieniach, tuz nad krawedzia urwiska, trzymając w dodatku za reke swój najcennieszy skarb (który nawet na minute nie przestaje zadawać pytań) czujesz wolnosc. Myślisz tylko o kamieniach, które masz pod nogami. Licza się tylko potezne góry, które pozwoliły Ci abyś je odwiedził, pojedyncze kwiaty starające się rosnąc na stromych zboczach. Widzisz tylko blekit nieba nad glowa, kolorowe motyle w powietrzu i zielone jaszczurki skaczące po kamieniach. Słyszysz tylko śpiew ptaków, szelest drzew i swoje dziecko pytające "Mamus, a co to? A dlaczego?" Jak w piosence Lady Pank  WSPINACZKA  "Pięknie jest." Czujesz się wolny. Problemy dnia codziennego zostały tam na dole. Rachunki do zapłacenia. Telefony do wykonania. Sprawy na wczoraj do załatwienia. Kto by się tym wszystkim przejmował tutaj na górze, tuz pod chmurami, niemalże u bram nieba!

Napewno wrócimy jeszcze w góry nie raz.

Pięknie bylo!"

No i wrócilysmy. Po roku. Tym razem w Pieniny. I znów bylo pięknie, ale tym razem zupełnie inaczej. Tym razem bylysmy czescia zorganizowanej grupy. Byl z nami przewodnik. Dla wiekszosci naszych towarzyszy góry to byl chleb powszedni. Wielu z nich na nie jeden szczyt juz weszło. Mimo, ze my nie posiadamy praktycznie zadnego doświadczenia z górami, bedac czescia grupy czulysmy się duzo pewniej. Sceneria tez byla inna. Bylo bardziej jak w lesie, w Paklenicy bylo więcej skal.





Co mi się bardziej podobało? 

Tych dwóch wypraw nie mozna porównywać. Bardzo róznia się od siebie. Zarówno "samotne" jak i "grupowe" zdobywanie szczytu ma swoje uroki. Idac samotnie czuje się zdecydowanie większa wiez z przyroda. Idac w grupie jest zabawniej, raźniej, w moim przypadku idac z małym dzieckiem, czułam się także bezpieczniej.

Ale wracajmy do Pienin.

Rano przed wyjściem w góry padało. Moze nie lalo, ale z nieba padal kapuśniak. Bylo pochmurnie, a ze schroniska nie bylo widać szczytów, które jeszcze dzień wcześniej spogladaly na nas z góry.







Ruszyliśmy jednak na spotkanie przygodzie i bylo warto!

"Trzy Korony (słow. Tri Koruny) – najwyższy szczyt Pienin Środkowych należący do Masywu Trzech Koron.

Partię szczytową stanowi pięć turni zbudowanych z odpornych wapieni rogowcowych
  • Okrąglica – 982 m. Najwyższa, na niej znajduje się platforma widokowa z barierkami. Na platformie mieści się około 30 osób.
  • Płaska (Plaska) Skała – 950 m. Na południowy wschód od Okrąglicy.
  • Nad Ogródki – 940 m. Na południowy zachód od Okrąglicy. Od 1933 stał tutaj obsługiwany przez pustelnika totalizator opadowy
  • Pańska Skała (Bryłowa) – 920 m. Gnieżdżą się w niej rzadkie ptaki pomurniki.
  • Niżnia Okrąglica (Ganek, Siodło) – wysunięta ku południu pod Okrąglicą i niższa o 80 m. Z niej dawniej, przed udostępnieniem wierzchołka, oglądano panoramę.
Masyw Trzech Koron ograniczony jest trzema przełęczami: Przełęcz Szopka oddziela go od Pienin Czorsztyńskich, Wyżni Łazek od grupy Łysiny, Koszarzyska od Ostrego Wierchu. Stoki południowo-zachodnie opadają do Wąwozu Szopczańskiego, południowe do Dunajca, północne do doliny Pienińskiego Potoku. W masywie jest kilka polan: Polana Szopka, Polana Pieniny, Koszarzyska i Klejczyna.

















 Zbocza pocięte głębokimi dolinami potoków, porośnięte lasem. Wapienne podłoże, niedostępne turnie i różnorodność środowisk powoduje, że w masywie Trzech Koron występuje wiele rzadkich gatunków roślin. Znaleziono aż 7 gatunków roślin nie występujących poza tym nigdzie indziej w Pieninach. Z rzadkich w Polsce gatunków roślin stwierdzono występowanie następujących gatunków: dwulistnik muszy, irga czarna, kokorycz żółtawa, mniszek pieniński (prawdopodobnie już wyginął), mokrzyca szczeciolistna, oset klapowany, ostrożeń głowacz, posłonek alpejski skalny, przewierceń długolistny, starzec pomarańczowy, wielosił błękitny, wiechlina styryjska, złocień Zawadzkiego. Prócz nich występują liczne i rzadkie gatunki naskalnych roślin wapieniolubnych, m.in. rozchodnik wielki, który jest żywicielem larw również endemicznego i rzadkiego pienińskiego motyla niepylaka apollo."*


























Atmosfera byla przemila, tylko te chmury!!! Mimo naszych najgoretszych prósb i cichych modlów nie chcialy się rozejsc. Na poczatku myslalam, ze to mgla. Dopiero Pan Przewodnik uswiadomil mnie, ze jestesmy juz zbyt wysoko na mgle. Wedrowalismy w chmurach.







"Trzy Korony pierwotnie zwano Pieninami. W 1834 pojawiła się w dokumentach nazwa Kronenberg (przetłumaczona na polski jako Korona), a od 1860 dopiero obecna nazwa. Trzy Korony odwiedzane były turystycznie od bardzo dawna. Już w 1842 r. H. Kratter pisał: „Nie ma (...) gościa, który by nie odwiedził tych szczytów ze strony dostępnej (...) i nie napasł się stąd najpiękniejszym i najmilszym widokiem Karpatów”. W 1906 r. wyznakowano pierwszą trasę turystyczną na szczyt. W 1929 r. Trzy Korony zostały przez polski rząd wykupione od prywatnych właścicieli.
Jan Nepomucen Rostworowski w 1831 r. pisał: „Kto raz te miejsca poznał...ten będzie miał ich obraz na zawsze w pamięci wyryty”. Krajobraz ze szczytem Trzech Koron został wykorzystany w kręconym w 2007 na Słowacji filmie Volkodav. Ostatni z rodu Szarych Psów.

Trzy Korony to jedno z najatrakcyjniejszych turystycznie miejsc w Pieninach. Z platformy widokowej na Okrąglicy, opadającej na Rówień koło Dunajca 500-metrową przepaścią, doskonały widok na przełom Dunajca i obszar Pienińskiego Parku Narodowego, a także na Tatry, Beskid Sądecki, Gorce, Beskid Żywiecki i Magurę Spiską. Przy dobrej pogodzie widać odległą o 63 km Babią Górę. Trzy Korony są bardzo często odwiedzane przez turystów (ponad 60 tys. turystów w sezonie)."*

Jestescie ciekawi czy weszlismy na Okraglice? Chcecie zobaczyc ten zapierajacy dech w piersiach widok? Chcecie razem z nami zerknac w 500-metrowa przepasc?


W takim razie zapraszamy! Został juz tylko kawałek do pokonania. Dacie rade!







Uwaga! Od szczytu dzieli nas juz tylko kilkadziesiat schodów!






 Dotarliśmy!!!
Ach co za widok!!!






Patrzymy prosto w przepasc!




  „Nie ma (...) gościa, który by nie odwiedził tych szczytów ze strony dostępnej (...) i nie napasł się stąd najpiękniejszym i najmilszym widokiem Karpatów

No to juz jest! Tylko czemu to akurat ja? Czemu to wlasnie my, grzecznie pytam???!!!




 "Trzy Korony to jedno z najatrakcyjniejszych turystycznie miejsc w Pieninach. Z platformy widokowej na Okrąglicy, opadającej na Rówień koło Dunajca 500-metrową przepaścią, doskonały widok na przełom Dunajca i obszar Pienińskiego Parku Narodowego, a także na Tatry, Beskid Sądecki, Gorce, Beskid Żywiecki i Magurę Spiską. Przy dobrej pogodzie widać odległą o 63 km Babią Górę. Trzy Korony są bardzo często odwiedzane przez turystów (ponad 60 tys. turystów w sezonie)."*

Teraz wszyscy razem zamykamy oczy i sobie to wyobrażamy!  Ach co za widok! Widzicie to?



 No ja tez niestety nie bardzo. Moja bujna niegdyś dziecięca wyobraźnia najwyrazniej starzeje się.

Ale na smutki kupiłam sobie pocztówkę!

Poszperałam tez trochę w internecie i teraz juz wiem co mnie ominelo.




Trudno. Tym razem się nie udało. Ale my tu jeszcze wrócimy. I wtedy będzie slonce. Zamówię je z wyprzedzeniem i za potwierdzeniem odbioru!


Dotarliśmy na szczyt, to teraz czas zejsc na dól.
















Zeszliśmy do schroniska, a na niebie pojawiło się leniwe slonce. Gdy przewodnik zapytał dzieci, czy wracamy na górę odpowiedzialy chórem TAAAK!

Musze Wam tez powiedzieć, ze na trasie mijaliśmy grupę dorosłych osób. Byli pelni podziwu dla naszych dzieci. Na szczyt nie dotarli, wystraszyli się pogody i wrócili na dól.







Wieczorem tak jak dzień wcześniej bylo bardzo milo, a nawet jeszcze lepiej niz poprzedniego dnia. Zara znlazla nowa najlepsza przyjaciólke. Bawiła się wiec razem z dziećmi i Julcia, a mama mogla się socjalizowac ze starszakami.





Dzień byl bardzo udany i pelen wrazen. Mimo, ze nie udało nam się podziwiać widoków ze szczytu, to jestesmy dumne, ze go zdobylysmy! Trzy Korony i Okraglica (982 m n.p.m.) jest nasza!

W czasie trzeciego i niestety juz ostatniego dnia naszej przygody z Turystycznymi Rodzinkami PTTK wybraliśmy się na Slowacje. O tym opowiem jednak juz następnym razem.

*Zródlo: Wikipedia





Przypominam, ze bierzemy udzial w projekcie "Przygoda pod lupa" według pomysłu Ilony z bloga Kreatywnym okiem.






5 komentarzy:

  1. Piękne widoki, na pewno następnym razem będzie słoneczko ale ta mgła ma swój urok. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. popatrzyłam tylko i już w głowie mi się kręci :D no cudne widoki!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieniny kocham - jak dla mnie najpiękniejsze góry! Zazdrościmy tego wyjazdu, my niestety nie mogliśmy - też bierzemy udział w Turystycznej Rodzince. Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała fotorelacja. Chociaż pogoda trochę nie dopisała, bo z tego co widać na zdjęciach - mgła nie pozwoliła się nacieszyć widokami, to wycieczka na pewno była świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne zdjęcia i bardzo fajna relacja ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.