Nasze rodzinne podróze

poniedziałek, 30 marca 2015

Australia - Dziecko na warsztat rusza w podróz.

Marzec to w Dziecku na warsztat Australia.
 Dzisiaj ruszamy wiec na koniec swiata - jak to powiedziała Zara. 

Ja - Pokaz mi proszę gdzie jest Australia, bo chyba zapomniałam.
Z - Tutaj mamus! - pokazuje bezblednie bez chwili zawahania. - Tutaj! Na końcu swiata. Ale wiesz co mamus... Gdybyśmy najpierw poleciały do Amy (babcia w Indiach) to byśmy byli juz w polowie drogi do Australii. Bylo by duzo bliżej! Polecimy???
Ja - Tak polecimy. Kiedyś polecimy...




Jak to zawsze w naszym przypadku bywa, zaczynamy od swiata zwierzat, bo ten najbardziej interesuje Zarę.







Układamy puzzle.






Czytamy, czytamy i jeszcze raz czytamy. Oczywiście czytamy i oglądamy. Przy każdej niemal stronie Zara zadaje 1000 pytań.




W ksiazce znalazlysmy flagę Australii. Zara poprosiła,żebym  pokazała jej NASZA flagę. Pokazałam wiec flagę Polski, Wielkiej Brytanii i Indii. Wszystkie one sa nasze. Zaczelysmy się bawic w zgadywanki. Mowilam nazwę państwa, a Zara pokazywała odpowiednia flagę i tak kilkanaście razy. Do końca smiala się i nie znudziła zabawa.




 Karty z flagami pochodzą z gry Mieszkańcy Świata.




Kolejna strona... Zara liczy owce. Jest ich ponad 30.




Czytamy o zwierzętach. Zarze przypomina się, ze mamy ich figurki. Przynosi je i przez 15 minut odgrywa podwodne scenki.






W ksiazkach znalazlysmy duzo ciekawych wiadomości.





 Z - Mamus czy myślisz, ze Aborygenki maja duzo sukienek? Tak duzo jak ja?
J - Mysle, ze raczej nie tak duzo, malo kto ma ich tak duzo jak ty - rzucam bezmyślnie.
Z - Naprawdę? Nawet tutaj w INGLANDZIE?




 Z - Krykiet!!! W Austarlii tez graja w krykieta?! Wow!

Krykiet w naszym domu to temat bardzo zywy. Tata Zary przez wiele lat gral a do dzisiaj uwielbia go ogladac. Grac zresztą tez. Jest w tym bardzo dobry. Zara chce aby tata nauczyl ja jak sie gra. Zamówilismy juz sprzet i ubrania :)









 Z - Mamo zobacz funty. 5 funtów. 
J - Nie kochanie to nie funty, to dolary australiskie. Pieniądze używane w Australii.
Z - Ale to przeciez nasza królowa! Co ona na nich robi?
J - Królowa Elżbieta jest nie tylko królowa Wielkiej Brytanii, ale także Australii.
Z - Serio??? Ale Australia jest przeciez tak daleko od Anglii.





J - W Australii wiele dzieci ma bardzo daleko do szkoly. Dlatego często nie chodza do niej, tylko kontaktują się z nauczycielem za pomoca telefonu, internetu, a kiedyś specjalnego radia. Prace domowe wysylaja nauczycielowi przez internet.
Z - Wow! Super! Czyli tak jak ja ucza się w domu! Ale fajnie!




J - Chcesz spróbować krewetek? Możemy z nich zrobić np salatke...
 Z - Mamo czys ty oszalała? Ja nie bede jesc żywych stworzen!!!
J - One juz nie sa żywe. Sa zamrożone.
Z - Tym bardziej martwych nie zamierzam jesc!!!









Z - Zobacz jaki ten kangurek jest biedny mamus.
Chce wskoczyć do torby swojej mamusi, ale jest juz za duzy, biedactwo...







Z - Czemu ten pan wszedł do tej klatki? Rekin wygląda jak by chciał go zjesc na obiad.















Na dobranoc czytalysmy historie o zwierzętach Nowej Zelandii. O jednej z nich pisalam przy okazji projektu "W 7 bajek do okolo swiata."




Liczylysmy tez razem z australijskimi zwierzetami. W ksiazeczce znalazlysmy austalijska piosenke. Niestety nie gram na zadnym instrumencie, wiec nie gralysmy i nie spiewalysmy.










Tematem przewodnim miala byc sztuka. Dla mnie jednym z najpiekniejszych arcydziel jest Wielka Rafa Koralowa. To sztuka stworzona przez nature. Jedyna, niepowtarzalna, nadal do końca nie poznana, widoczna z kosmosu. Postanowilysmy się jej bliżej przyjzec.

Obejrzalysmy dwa bardzo ciekawe filmy na you tube. W zasadzie to zajmowalysmy się pracami plastycznymi, a filmy lecialy w tle. W ciekawszych momentach przerywalysmy prace i sluchalysmy uwazniej. Polecam warto zobaczyc!

Pierwszy ogólnie o Australii




Kolejny o rafie i zyciu w glebinach.





Pozostajac w tematyce rafy bawilysmy się matematyka. Gralysmy w gre. Rzucalysmy 2 razy kostka, dodawalysmy wyrzucone cyfry i kolorowalysmy wynik.






Cwiczylysmy tez raczke rysujac po sladzie.






Stworzylysmy tez diorame Wielkiej Rafy koralowej, to pierwsza makieta jaka zrobilysmy, ale napewno nie ostatnia. Zara byla zachwycona!

Nasz ocean powstal z kartonu, który Zara pomalowala na niebiesko. Nastepnie wsypalysmy piasek.
Koralowce, ryby i pozostalych mieszkanców naszej rafy wydrukowalam z TEJ strony. Uzylysmy tez figurki, które mialysmy w domu i prawdziwe muszle.

















Bawilysmy się tez kartami Montessori, które drukowalam, laminowalam i wycinalam.
Krajobrazy i znane budowle znalazlam TUTAJ.







 Przydaly nam się tez karty "Dzieci swiata". Z rozsypanych na podlodze kart, Zara wybierala zdjecia dzieci z Austalii. Pomagaly jej w tym kontury kontynentów, umieszczone na kartach.
Katy sa darmowe, mozna je pobrac TU.






Najbardziej podobala się Zarze dziewczynka z koala.
"Mamo zobacz ale super! Ona przytula koale!!!"

Na chlopca o pomalowanym na bialo ciele, zareagowala:
"O jeny mamus, co mu się stalo???"




 Nie moglo zabraknac zabaw ze zwierzetami w roli glównej. Czytalysmy o nich sporo, ogladalysmy filmy, przyszedl czas aby zobaczyc co z tego pamietamy. Okazalo się, ze bardzo duzo!







Z rozsypanych kart szukalysmy tych, które sa na naszej "tablicy". 




Gralysmy tez w karty. Zabawe wymyslila Zara. Podzielilysmy się zdjeciami wyciagalysmy karty od siebie nawzajem i zgadywalysmy co to za zwierze. Czasami opowiadalysmy co o nim wiemy. Nastepnie szukalysmy go na tablicy.









Bawilysmy się przy tym swietnie. Co zresztą chyba widac.





Upieklysmy także ciasteczka. Poczatkowo mialy to byc tylko krokodyle (nie mialam foremek innych australijskich zwierzat). Zara chciala jednak caly zwierzyniec, wiec wyszlo tego troche wiecej.

















Gdy zaczelysmy jesc ciasteczka Zara powiedziała:
"Wow, mamo jakie one sa pyszne! To naprawde ja je zrobilam?"



Jeszcze troche zadan.


 



Przygotowalam wiecej zadan matematycznych, zabraklo nam jednak na nie czasu.
Dokonczymy je w najblizszym czasie.

















Za miesiac zabierzemy Was razem z Dzieckiem na warsztat do Azji. Teraz natomiast zapraszam na pozostale blogi biorace udzial w projekcie. Klikamy na logo i przenosimy się na wybrany blog.




11 komentarzy:

  1. kiedy ty to zrobiłyście? chyba cały miesiąc to Australia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Taki byl kiedys plan, ale udalo sie w 4 dni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała ta Wasza rafa koralowa. A ciasteczka wyglądają apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany! Wspaniały warsztat. Teraz Zara jest chyba ekspertką od fauny australijskiej :-) Diorama wyszła Wam cudna!
    (A pokoik Zary jest uroczy, taki dziewczęcy. U nas Ania dzieli pokój z Jasiem, a że on był tam pierwszy, więc jest bardzo chłopięcy. Zara nazywa babcię w Indiach Ama? Na Tajwanie babcia to też Ama.)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podróże kształtują,ciekawy blog

    OdpowiedzUsuń
  6. jestem pod wrażeniem Waszego wkładu w warsztat! rewelacja! I ja czytając wiele się dowiedziałam! pomysłów macie wiele, ale jak tu nie robić tyle gdy Zara widać, że ma przy tym ogromną frajdę!

    OdpowiedzUsuń
  7. SZOK :D
    wiele pracy włożonej w ten warsztat!! wielkie brawa!!
    Ile fantastycznych książek a własny ocean rewelacja :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.