Na prawie cały luty przenieslismy nasza domowa szkole do Azji. W Londynie jeszcze zimno, a nam się zamarzylo słonce. Zaczelismy od 3 dni w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich - w Abu Dhabi, a następnie przenieslismy się do gorących Indii, do słonecznego Hyderabadu, rodzinnego miasta mojego meza.
Sobota - 4 lutego
Sobota - 4 lutego
W sobotę pracowałam, a Zara z tata zajęci byli ostatnimi przedwyjazdowymi przygotowaniami.
Listonosz przyniosl Zarze niespodziankę.
Listonosz przyniosl Zarze niespodziankę.
Niedziela - 5 lutego
Wstaliśmy o 4 w nocy. O 5 rano przyjechała po nas taxi, zeby zabrać nas na lotnisko. Ponad 6-cio godzinny lot do Abu Dhabi minal nam bardzo szybko. Ogladalismy filmy, graliśmy w gry, ja trochę spalam. W czasie 3 dni poprzedzających nasz wyjazd przespałam w sumie 9 godzin, a pracowałam 30, do tego pakowanie, zakupy - ledwo zylam.
W Abu Dhabi wyladowalismy przed godzina 20-sta czasu lokalnego. Mieliśmy male problemy z bagażem, które popsuły nam humory, naszczescie udało się je szybko rozwiazac.
Do hotelu dotarliśmy juz bardzo zmęczeni. Byłam zla na pracowników hotelu, w zasadzie to nawet planowałam odwolac rezerwacje, tylko zabrakło mi na to czasu. Kilkakrotnie wysylalam wiadomości z prośba o odbiór z lotniska i pytaniami o godziny serwowania posilkow. Nigdy nie dostałam na nie odpowiedzi. Gdy jednak w końcu dotarliśmy do hotelowej recepcji nie chciało mi się juz nawet dyskutować na ten temat.
Powiedziałam (bardzo grzecznie) recepcjonistce, ze nigdy nie otrzymałam odpowiedzi na moje pytania i jak na 3*** hotel uważam to za totalny brak profesjonalizmu. Pani potwierdziła, ze widzi 4 wiadomości. Na moje pytanie ile odpowiedzi widzi - nic nie powiedziała.
Niespodzianka czekała na nas gdy otworzyliśmy drzwi do naszego pokoju. Rezerwowałam 2-osobowy - rodzinny pokój de luxe, dostaliśmy 60- metrowe studio na 9-pietrze z sypialnia, salonem, kuchnia i łazienka.
Wybaczyłam brak odpowiedzi na moje wiadomości w zaledwie kilka sekund.
Po przepysznej kolacji całkowicie zapomniałam, ze byłam zla.
Poniedziałek - 6 lutego
Po śniadaniu ruszyliśmy na podbój Abu Dhabi.
Zaczelismy od wizyty w Meczecie Szejka Zayeda . Opowiem o tym dokładniej w najbliższym tygodniu.
Z meczetu pojechaliśmy do ZOO. Karmiliśmy wielblady, żyrafy, malpy, zebry. O tym tez dokładniej opowiem za kilka dni.
Ostatnim odwiedzonym przez nas miejscem byl Swiat Ferrari.
Wtorek - 7 lutego.
Samolot do Indii mieliśmy o 15:30. Rano poszliśmy wiec na spacer po najbliższej okolicy.
Na lotnisku zrobiliśmy male zakupy i znalezlismy krówki z Polski!!!
Na miejsce dotarliśmy juz poznym wieczorem.
Sroda - 8 lutego.
Wiekszosc dnia Zara spedzila na zabawach z kuzynostwem.
Przeczytalysmy tez kilka stron z "Ksiegi dżungli", Zara zrobila kilka zadan z matematyki na Themathsfactor.
Czwartek - 9 lutego.
Zara ponownie robila matematyke na Themathsfactor, przeczytalysmy kilka kolejnych stron z "Ksiegi dżungli".
Przeczytalam tez dzieciom 2 bajki.
Piatek - 10 lutego.
Zara przez wiekszosc dnia nie czula się najlepiej. Dopiero pod wieczor trochę się bawila. Ukladalysmy puzzle o stanach w Indiach. Poznawalysmy przy okazji ich stolice, jezyk urzedowy, symboliczne zwierze i atrakcje turystyczna kazdego stanu.
Przed spaniem przeczytalysmy kilka stron "Ksiegi dżungli", a Zara zrobila zadania z matematyki na komputerze.
Przed nami jeszcze 2 tygodnie w Indiach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.