TYDZIEŃ 33
W tym tygodniu sporo powtarzałyśmy przed egzaminami w Polskiej Szkole Internetowej Libratus. Zaległości miałyśmy ogromne. Nie miałam najmniejszych obaw o Zary czytanie czy też umiejętności matematyczne. Obawiałam się jednak, że mogą być jakieś pytania na temat, o którym nigdy nie rozmawiałyśmy. Zara jest bardzo ambitna, dlatego nie chciałam, żeby czegoś nie wiedziała tylko dlatego, że ja nie znalazłam czasu aby jej to przeczytać.
Nauka nauką, ale nie zabrakło czasu na przyjemności.
Sobota - 13 maja
Cały dzień spędziłyśmy u cioci Eleny. Zara bawiła się z kuzynostwem.
Niedziela - 14 maja
Zachwycona piątkowymi warsztatami chemicznymi Zara, poprosiła abyśmy zrobiły mydełka w domu. Generalnie to wpadła na pomysł, że otworzy własną firmę.
"Będę robiła mydełka, kule do kąpieli i balsamy do ust i będę je sprzedawała przez komputer. Tylko musisz mi mamuś konto w banku założyć, żeby mi ludzie mogli pieniążki wpłacać."
Zajmowałyśmy się też trochę zdaniami z Libratusa. Rano Zara obejrzała webinaria.
Byłyśmy też na spacerze w parku.
Poniedziałek - 15 maja
To był bardzo ciekawy dzień. Poszłyśmy na warsztaty dla dzieci w edukacji domowej do Ragged School Museum. Dzieci dowiedziały się bardzo dużo ciekawych informacji o tym jak wyglądało życie codzienne ich rówieśników zaledwie 130-150 lat temu. Jak dalekie było ono od wygód, które dzisiaj uważamy za normę i których często już nawet nie doceniamy. Woda w kranie, prąd, własny pokój, którego nie trzeba dzielić z całą resztą rodziny. Czy możliwość zabawy zamiast pracy.
Dzieci uczestniczyły także w "prawdziwej" wiktoriańskiej lekcji. Pani Perkins była bardzo surowa i kilkakrotnie postawiła dzieci do pionu. Muszę przyznać, że gdy kazała się wyprostować, nawet rodzice natychmiast się prostowali! Cudownie wcieliła się w swoją rolę i pomogła dzieciom zrozumieć jak inne to były w porównaniu z dzisiejszymi czasy.
Ponieważ Zara jest zainteresowana czasami wiktoriańskimi, a w ostatnim /najbliższym czasie mamy możliwość brać udział w kilku warsztatach na temat tej ery, wpadłam na pomysł, żeby przyjrzeć się epoce wiktoriańskiej troszkę dokładniej. Mojej córce pomysł bardzo się spodobał. Rano jeszcze przed wyjściem do muzeum czytałyśmy trochę o szkole wiktoriańskiej i tej ciekawej epoce.
Wieczorem Zara poprosiła aby zapisać ją do naszej lokalnej biblioteki. Bibliotekę mamy pod domem, od razu więc poszłyśmy. Wypożyczyła sobie 3 książki. Tego samego wieczoru przeczytała dwie z nich:"Ella Bella Balerina" i "Sinbad and the Monkeys".
Wtorek - 16 maja
Rano Zara przeczytała "The Ragged School", którą dzień wcześniej kupiła w muzeum.
Zrobiłyśmy kilka zadań w Libratusie, a w południe pojechałyśmy na wystawę "Art of the Brick - DC Super Heroes". Modele SH były zbudowane z kilku do kilkuset tysięcy klocków lego!
Po wystawie pojechałyśmy na cotygodniową lekcję jazdy konnej.
Środa - Piątek 17-19 maja
Przez trzy dni oboje z mężem pracowaliśmy, a Zara bawiła się z przyjaciółmi. Rano robiłyśmy trochę Libratusa.
W czwartek przyszła dostawa produktów do "firmy" Zary. Moja mała businesswoman przetestowała więc dwa nowe zapachy. Zrobiła lawendową muszelkę i czekoladowego konika morskiego.
Życzymy cudownego tygodnia!
Wspaniale spędzony czas i tyle atrakcji :) Pięknie. Zapraszamy do nas :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Mało wiem o edukacji Worldschoolers. O co chodzi? Od czego zacząć, żeby się czegoś dowiedzieć? Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWiesz? Ja też miałam trochę obaw o te tematy luźne i o to, że nie wszystkie "przerobiłyśmy". Na szczęście moje obawy się nie sprawdziły. Z resztą pocieszałam się, że w najgorszym razie w ocenie opisowej będzie napisane, że czegoś tam nie wiedziała ;)
OdpowiedzUsuńekstra - nie trafiłam tutaj wcześniej, ale tekst bardzo mi się spodobał :) w całości nadawałby się do folderu reklamującego edukację domową! inspirujące...
OdpowiedzUsuńBardzo wszechstronna i utalentowana jest Twoja mała ☺ Pozazdrościć! ☺
OdpowiedzUsuńWow ale atrakcji. Pozazdrościć pomysłowości
OdpowiedzUsuńPrzybijam wirtualną piątkę - również uwielbiam epokę wiktoriańską :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się pomysł na samodzielne tworzenie mydełek - fantastyczna sprawa.
Podziwiam i zazdroszczę, że Twoja córka ma możliwość uczenia się przez poznawanie, a nie przez siedzenie w ławce szkolnej. Dalszych sukcesów życzę!
OdpowiedzUsuńU Was zawsze się co dzieje.
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobało mi się muzeum szkoła. Moja ulubiona epoka
😍😍😍😍
Wspaniale! Podziwiam mamy, które podejmują się tego wielkiego wyzwania, jakim jest edukacja domowa :)
OdpowiedzUsuń