Nasze rodzinne podróze

piątek, 5 października 2018

Podsumowanie tygodnia w edukacji domowej. Tydzień 4.

Kończy się już pierwszy tydzień października, a ja nadal nie opowiedziałam Wam o ostatnim tygodniu września w naszej edukacji domowej. Dziękuje za wszystkie wiadomości - te pod postami, ale także te prywatne! Jest mi niezmiernie miło gdy piszecie, że nasze podsumowania się Wam podobają, że czerpiecie z nich inspiracje. Bardzo dziękujemy! Jeżeli jest coś co chcielibyście w nich widzieć, albo coś czym Was zanudzam również dajcie mi o tym znać!

Tydzień 4.

22-28 września 2018



22 września - sobota.


W sobotę zajmowaliśmy się głównie sprzątaniem domu i zakupami. Czytaliśmy też odrobinę z naszego porannego koszyka.





23 września - niedziela.


Mama pracowała, a dziecko bawiło się z tatą w domu.

24 września - poniedziałek.


Odwiedził nas wujek z kuzynostwem Zary. Dzieci bawiły się w domu i w parku.

Zara przeczytała mi "The Girl Who Loved Wild Horses" Paula Globe. W ramach naszej wrześniowo-październikowej podróży po Ameryce Północnej.






Wieczorem słuchałyśmy podcastu o Fridzie Kahlo z serii Rebel Girls.

25 września - wtorek.


Dzień rozpoczęłyśmy od porannego koszyka. Czytałyśmy o sąsiadach Ziemi.




Następnie było trochę gramatyki angielskiej (Wielka litera).




Matematyka - mnożenie przez 3.







Rozmawiałyśmy dużo o śmierci. Zara dowiedziała się, że jej ukochany kucyk Patch odszedł. To na nim uczyła się pierwszych kłusów i galopów. To na nim startowała w zeszłorocznych i tegorocznych zawodach. Nasze wizyty w stadninie zawsze zaczynały się od przywitania się z Patch, mimo, że od jakiegoś czasu nie jeździła już na nim regularnie.

W południe pojechałyśmy na cotygodniowe zajęcia klubu jeździeckiego dzieci w edukacji domowej.





Wieczorem słuchałyśmy podcastu o Margaret Hamilton.


26 września - środa.


Rano byłyśmy na cotygodniowych zajęciach dla dzieci w edukacji domowej z lekkiej atletyki. Tym razem dzieci uczyły się skoku o tyczce.






Po zajęciach pojechałyśmy do parku krajobrazowego Walthamstow Wetlands na warsztaty z inżynierii środowiska i kartografii. Dzieci były zachwycone. Uczyły się tworzenia map i projektowały własny park krajobrazowy. Dopisała nam także cudowna pogoda.














Wieczorem był basen. Zara zdała egzamin i przeszła na 4 poziom!

27 września - czwartek.


To był naprawdę wyjątkowy dzień!

Rano byłyśmy w Pałacu Buckingham. Tego dnia odbywały się warsztaty dla dzieci w edukacji domowej. Przegapiłam jednak termin zapisów więc my w nich nie brałyśmy udziału. Z kilkoma innymi rodzinami zwiedzałyśmy pałac na własną rękę, w towarzystwie audioprzewodnika - polecam wersję dla rodzin! Rewelacyjna. Mnóstwo informacji podanych w bardzo przystępny sposób, a także zagadki i zadania dla dzieci. W pałacu nie można robić zdjęć więc dopiero w ogrodach zrobiłyśmy kilka. Zatrzymałyśmy się też na lody. Etykietka na pudełku informowała, że mleko pochodzi od krów królowej. Ja nie wyczułam specjalnej różnicy, ale Zarze ta informacja bardzo się podobała.














Po pałacu przez 3 godziny bawiłyśmy się w parku. Podglądałyśmy ptaki, ganiałyśmy wiewiórki, zrobiłyśmy piknik.












Wieczorem byłyśmy na promocji najnowszej książki Christophera Lloyda - "Absolutely Everything". Promocja była połączona z rewelacyjnym wykładem. Zara została wybrana jako wolontariusz i poproszona o wyjście na scenę po imieniu. Pan Lloyd zapamiętał jej imię, gdyż wcześniej podpisywał nasze książki. Zara była tym faktem zachwycona, ale jednocześnie mocno stremowana. 









Przed wykładem zdobyłyśmy autograf autora, natomiast po nim autograf ilustratora. Pełnia szczęścia! Zara była druga w kolejce po autograf. Andy Forshaw (przesympatyczny człowiek!) zapytał dziewczynkę przed Zarą co ma jej narysować - wybrała smoka. Gdy przyszła kolej Zary zapytał czy też chce smoka...
Z - "Nie. Konia poproszę!" - odpowiedziało moje dziecko.
A.F - "O matko konia?! To najtrudniejsza rzecz do narysowania!"
Z - niepewnie po chwili namysłu "Ja potrafię rysować konie..."
A.F - "A może być smok? Mam jeszcze dużo rzeczy dzisiaj do zrobienia?"





Zara zgodziła się na smoka. 





Pan Lloyd bardzo pozytywnie wypowiadał się o edukacji domowej. Tłumaczył, że uczenie o świecie bez dzielenia informacji na biologię, historię, geografię itd daje dużo lepsze efekty i dużo lepsze zrozumienie. W końcu świat stanowi całość, a okresy historyczne nie działy się w oderwaniu od siebie, osobno - tylko bardzo często przeplatały się, wynikały jedne z drugich.

28 września - piątek.


Rano jak co piątek byłyśmy na koniach. Zara miała prywatną lekcje, a mama jeździła z koleżankami.






Po zajęciach przez większość dnia Zara przygotowywała prace na kolejny - sobotni market.

8 komentarzy:

  1. To był intensywny tydzień. Ciekawa jestem czy Zara uczy się również j. polskiego? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak uczy sie. Mowi, pisze i czyta w obu jezykach. Dodatkowo mowi tez w Urdu, uczy sie hiszpanskiego i BSL

      Usuń
  2. Ciekawa szkoła, nie znam nikogo kto uczyłby się w tym systemie,
    ale jeżeli to da ten efekt, że dziecko będzie na odpowiednio wysokim poziomie wyedukowane
    to dlaczego by nie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edukacja domowa nie ma ze szkola nic wspolnego. To styl życia. Corka uwielbia sie uczyć i dowiadywać nowych rzeczy. Moim głownym celem jest wychowac ja na szczesliwego, samodzielnie myslacego człowieka, który ma odwage realizowac swoje marzenia a nie ślepo podaza za tłumem. A to że poziom jej wiedzy jest najczesciej duzo wyzszy niz jej rowiesnikow to tak jakos przy okazji sie dzieje.
      W samym Londynie jest ponad 10 tys dzieci w edukacji domowej. Nie jestem pewna liczby w Polsce, ale to tez chyba kilkadziesiat tysiecy.

      Usuń
  3. Cóż za intensywna edukacja. Super, byle tak dalej 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to opisujesz to fajna sprawa, ale uważam, że raczej kosztowała i u nas dużo trudniejsza do realizacji. Rodzic musi być w domu cały czas, nie ma miejsca na prace. Uważam też, że szkoła, czy przedszkole dają dzieciom możliwość socjalizacji, Poznania zasad panujących na świecie. Niestety normalne życie nie pozwala na robienie tego co się chce i jak chce. Ale wpis bardzo mi się podobał. Fajne życie.

    OdpowiedzUsuń
  5. edukacja domowa to spore wyzwanie! gratulacje odwagi!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie się to u was sprawdza u nas chyba by się jednak nie udało

    OdpowiedzUsuń

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.