Translate

wtorek, 13 grudnia 2016

Dzień w edukacji domowej - plan dnia.

Nie mamy planu dnia, którego byśmy zawsze przestrzegały. Tak naprawdę każdy dzień jest u nas inny. Nigdy nie planuje nic z zegarkiem w ręku. Zapisuję co chciałabym w danym dniu zrobić, ale nie planuje ile czasu nam to zajmie, ani o której godzinie się za to zabierzemy. Czasami skończymy zaplanowane zajęcia dużo wcześniej niż zaplanowałam i Zara chce jeszcze coś zrobić, innym razem nie kończymy tego co było "do zrobienia" i przekładamy zajęcia na inny dzień lub nawet z nich rezygnujemy. Podstawowa zasada to nic na siłę. Nie zmuszam córki, do robienia czegoś na co nie ma ochoty. Jeśli przerabiamy jakiś temat lub materiał, zadania w ćwiczeniach i pod koniec już jej się nie chce, staram się ją namówić, żeby dokończyła. Zmotywować, zachęcić, ale nie zmuszam. Zresztą jak do tej pory to raczej częściej Zara namawia mnie, żebyśmy zrobiły jeszcze coś ciekawego, gdy ja marzę, żeby sobie w ciszy książkę poczytać.

Ponieważ wielokrotnie dostawałam pytania jak wygląda nasz dzień, ile czasu dokładnie spędzamy na wykonaniu poszczególnych zadań i jak ja to łączę z codziennymi obowiązkami domowymi, wczoraj postanowiłam to dokładnie opisać.




Tak oto wyglądał nasz poniedziałek - 11 grudnia 2016.


7:10

Zara wstała i razem z tatą, który przygotowywał się do pracy zjadła śniadanie. Przeczytała też tacie książkę "The Gingerbread Man". Mama w tym czasie nadal smacznie spała (Taka oto ze mnie wyrodna żona i matka!).




8:00

Mąż wyszedł do pracy, a Zara przyszła do mnie do sypialni. Chwilę pogadałyśmy, po czym wysłałam ją, żeby sobie bajki obejrzała w TV, a ja przez kolejne 10 minut "budziłam się".

8:55 - 9:10

Zara uczyła się hiszpańskiego. 
Od jakiegoś czasu Zara uczy się hiszpańskiego z Dorą na swoim LeapPadzie, a także na stronie Muzzyclub.com Nie bardzo jestem w stanie jej w tym pomóc ponieważ ja po hiszpańsku nie mówię. Zara jednak uparła się, że sama się nauczy, bo gdy polecimy do Hiszpanii odwiedzić jej przyjaciółkę Natalię, będzie się mogła bawić na podwórku z sąsiadkami Natalki.

Obecnie zainteresowanie hiszpańskim przychodzi i odchodzi co jakiś czas. Jeśli będzie się utrzymywać przez dłuższy czas poszukamy nauczyciela.

Ponieważ Zara chciała książkę do hiszpańskiego, kupiłam jej ćwiczenia. Zobaczymy co z tego będzie.





9:20 - 9:50

Zara uczyła się angielskiego. Czytała i pisała w ćwiczeniach "Sofia the First" - moje dziecko bardzo lubi tą bajkę.









9:50 - 11:50

Ja ogarnęłam trochę kuchnie i napisałam podsumowanie tygodnia na blogu, Zara w tym czasie grała w gry edukacyjne na LeapPadzie: uczyła się z Dorą hiszpańskiego i geografii.




Przygotowała dla nas obu drugie śniadanie (dla mnie w zasadzie pierwsze).





11:50 - 12:10

Przeczytała mi 3 czytanki w "Elementarzu".








12:10 - 15:00

Zara bawiła się. Zbudowała tor przeszkód dla piłki.




Następnie bawiła się ludzikami Playmobil.

Na koniec poprosiła o włączenie jej audiobooków.
 Wysłuchała
"Królewny Śnieżki i 7 krasnoludków"




i 3 ostatnich rozdziałów z 1 płyty BFG.



Ja w tym czasie przygotowałam obiad i sprzątałam mieszkanie.


15:00 - 15:30

Obiad

15:50 - 16:10

Matematyka






16:20 

Zara poprosiła, abym pomogła jej przeczytać książkę o Czerwonym Kapturku. Przy mojej niewielkiej pomocy przeczytała ją właściwie sama.








Wieczorem przeczytałam Zarze 3 pierwsze rozdziały książki "Jagiełło pod prysznicem". W grudniu w ramach projektu "Nasza Polska poznajemy historię Polski". Przyznam jednak szczerze, że zainteresowanie mojej córki nie było zbyt wielkie. Zrobimy jeszcze jedno podejście i jeśli nie będzie jej się podobało zostawimy książkę na później. Jakiś czas temu czytałam jej wybrany rozdział i wówczas bardzo jej się podobało. Wczoraj stwierdziła, że książka jest trochę nudna i w sumie to ona w ogóle nie rozumie o co w niej chodzi.







Przed samym spaniem, wieczorem - gdy tata Zary wrócił już z pracy, córka jak to ma w zwyczaju pokazała mu i opowiedziała co dzisiaj robiła. Uważam, że jest to świetny sposób na utrwalenie materiału, a także na włączenie w naszą edukację domową choć trochę taty, który całe dni spędza w pracy, a z nami jest niestety tylko w weekendy.


O 20:10 Zara smacznie już spała.


To był dla nas bardzo aktywny dzień. Zrobiłyśmy dużo, zazwyczaj robimy mniej. Niemniej jednak jeśli dodać do siebie czas spędzony "nad książkami" to wychodzi w sumie trochę ponad 1,5 godziny.
Audiobooki i "The Gingerbread Man" i "Czerwony Kapturek", a także 2 z 3 czytanek w "Elementarzu" zostały zrobione z inicjatywy Zary. Ja tego na ten dzień nie planowałam.

Zaczynając pisać ten post myślałam, że będzie to takie jednorazowe nazwijmy to sprawozdanie dnia. Doszłam jednak do wniosku, że nasz poniedziałek nie pokazuje tak naprawdę jak wygląda nasz dzień, gdyż nie każdy wygląda dokładnie tak samo. We wtorek np. za "naukę" zabrałyśmy się dopiero o godzinie 11. Postaram się zatem opisać dokładnie jeszcze przynajmniej dwa dni w tym tygodniu.

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe spędzacie czas i dużo się uczycie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy plan, U nas to nie przejdzie hehe :) Wszystko wychodzi jakos spontanicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hej. Czy taki leapfrog nadawałby się do nauki j. angielskiego?
    Szukam czegoś do nauki wymowy. Miałam kupić smart pen z empiku, ale może leapfrog byłby lepszy. Pozdrawiam. Bianka

    OdpowiedzUsuń

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.

UA-44437388-1