Translate

niedziela, 1 grudnia 2013

Zagrzeb - cz.2 - Samotne podróze mamy.

Dwa tygodnie temu zaczelam opowiadac o mojej 4 dniowej wycieczce po Chorwacji, Bosni i Hercegowinie. Dzisiaj będzie kolejna relacja ze stolicy Chorwacji. Zapraszam!

Po zwiedzeniu cmentarza Mirogoj udalysmy się na niewielkie wzgórze Kaptol, do Katedry Wniebowziecia Najswietrzej Maryi Panny. Jest to jedna z najatrakcyjniejszych budowli w mieście.







Przed katedra możemy zobaczyć dzielo Fernkorna, 
zdumiewajaca Madonnę w otoczeniu 4 aniołów.





W miejscu katedry stal kiedyś, kosciól romański. Początki pierwszej katedry siegaja czasów pierwszych królów chorwackich. Obecny kształt budowla otrzymała w XIII stuleciu, przez wieki jednak ulegała niezliczonym przeróbkom i ulepszeniom. Największe z nich wykonano po katastrofalnym trzęsieniu ziemi w 1880 roku. Z tego okresu pochodzą m.in. dwie masywne neogotyckie wieze. Przy wejściu znajduje się tablica upamietniajaca wizytę Jana Pawla II w 1994 roku.







Nawa główna moze się wydawać ciemna i pusta, ale jest tu co ogladac. W swiatyni spoczywa arcybiskup Alojzije Stepinac, zawzięty antykomunista, beatyfikowany przez Jana Pawla II w 1998 roku. Na uwagę zasługuje seria XIII wiecznych fresków, które przetrwaly liczne przebudowy. 


















Z katedry poszlysmy  na Rynek Dolac. Każdego ranka targowisko jest tłumnie odwiedzane, mozna tam kupic m. in. swieze owoce i warzywa, a także wyroby lokalne.










Przespacerowalysmy się także Ilica - 6-kilometrowa, najdluzsza ulica Zagrzebia, a przy tym zapewne najstarsza datowana na okres rzymski. Jest to ulubione miejsce zagrzebskich nowobogackich, którzy kupują tu markowe ubrania.




Do Górnego miasta nalezy Gradec, jest to najstarsza czesc Zagrzebia, która wciaz zachowuje sredniowieczny charakter, chociaż znaczna czesc pierwotnych murów obronnych została rozebrana lub zniszczona w ciągu stuleci. Udalysmy się tam stara, turkocząca, niebieska kolejka. Została ona zbudowana w 1888 roku. Kolejka byla napędzana para az do II wojny światowej, kiedy to przeprowadzono elektryfikacje.











Przeszlysmy się tez promenada Strossmayera, zbudowana w XIX w. po usunięciu murów miejskich i podziwialysmy piękne widoki.







Kolejnym miejscem, które odwiedzilysmy bylo...


Muzeum nieudanych związków.

Jest to jedyne tego typu muzeum na swiecie. W 2011 roku otrzymało wyróżnienie Kenneth Hudson Award i tytul najnowoczesniejszego muzeum Europy.  Galeria prowadzi otwartą kolekcję sentymentalnych przedmiotów – relikwii przerwanych relacji. Pukiel włosów, suknia ślubna czy obszyte pluszem kajdanki to najbardziej oczywiste pamiątki po ex-partnerach. Są jeszcze krasnale ogrodowe, rentgen głowy i spray do nosa. Bardzo dosłownie przedmioty oddają charakter stosunków. Wszystkie rekwizyty datowane są okresem trwania związku. Kalejdoskop miejsc, osób i emocji w zaskakujący sposób oddaje ducha współczesnych relacji. Przy każdym rekwizycie mozna przeczytać historie związku, który z różnych często przyczyn nie przetrwal próby czasów. Usmiechniete twarze na weselnych pamiatkowych zdjeciach, zdjecia z romantycznych wakacji, zapomniane albumy slubne. Drobiazgi pozornie nic nie znaczace, ale dla tych dwojga ludzi, gdzies tam w swiecie, w tym konkretnym okresie zycia majce duze znaczenie. 


                                      
Maly, bialy króliczek, który mial z NIMI zwiedzic caly swiat. Nie zdazyl, zwiazek rozpadl się po 4 latach, a królik zobaczyl tylko Iran.











Sztuczny biust, który ON przyniósl JEJ i kazal "ubierac" zawsze gdy byli ze soba bardzo blisko, bo tylko to na niego "dzialalo". To przepelnilo czare goryczy i zwiazek zakonczyl się. Swoja droga dziwie się, ze ONA ubrala to!










Bluzka, która ONA miala na sobie, gdy ON zaprosil ja na kolacje do przytulnej restauracji pelnej rozesmianych rodzin. Zaprosil ja na kolacje, zlozyli zamówienie, a zaraz po tym ON powiedzial, ze za 6 tygodni wyprowadza się, ze to koniec. Zanim kelner wrócil z jedzeniem, bluzka byla mokra od lez... Byli ze soba 12 lat, malzenstwem byli przez 8. 




Pamiatki slubne, które bolesnie JEJ przypominaja, ze 8 lat wczesniej, zanim powiedziala TAK czula się (byla) mloda, pelna energii i gotowa byla zdobyc caly swiat. 8 lat pózniej i wszystko wyglada dokladnie odwrotnie.





Suknia slubna, która czekala na 10 i 20 rocznice slubu, aby znów zostac zalozona i pokazac się swiatu. Niedoczekala się. Dwa tygodnie przed 8 rocznica slubu ON oswiadczyl JEJ, ze juz jej nie kocha. 
Ot tak, po prostu.




Muzeum nieudanych związków to bardzo ciekawe miejsce. Interesujace i smutne. Pokazujace jak trudno w dzisiejszych czasach utrzymac zwiazek, jak trudno nie dopuscic do jego rozpadu. Rok, dwa, trzy, cztery, siedem... a potem juz nic. Potem nowe zycie, z kims innym lub w pojedynke. Z nadzieja, ze tym razem bedzie lepiej. To przerazajace jak wiele par w dzisiejszych czasach rozstaje się, jak wielu z nas "nie wychodzi" to co w zamysle mialo trwac do konca naszych dni. Czemu tak się dzieje? Kto jest winny? Tempo zycia, brak czasu na bliskosc, na rozmowe...?


Albumy i pamiatki slubne, które mialy byc pokazywane kolejnym pokoleniom. Mialy, ale juz nie beda. Nie ma i nie będzie kolejnych pokolen, a jesli sa, to nie chca czesto wspominac tego co bylo...

Czy kiedyś ludzie bardziej się kochali, bardziej o siebie walczyli, bardziej się starali?

A moze kiedyś bardziej bali się zmian, bardziej obawiali się tego jak sobie sami poradza, co ludzie powiedza. Moze kiedyś wstydzili się przyznac, ze to jednak nie to, ze nie sa szczesliwi i ze chca szukac swego szczescia?  Dlatego kiedyś zamykali się w sobie i swoich czterech scianach i wmawiali sobie, ze tak musi byc. Czy dzisiaj jestesmy odwazniejsi i walczymy o swoje szczescie, czy wrecz przeciwnie? Moze to lenistwo sprawia, ze nie podejmujemy walki i pozwalamy naszemu szczesciu odejsc? Nie podejmujemy walki o nas.

Tyle ile jest związków, tyle będzie poprawnych odpowiedzi. Jedno jest pewne, jezeli chcemy ubrac nasza suknie slubna lub garnitur 20 lat pózniej, musimy chciec tego OBOJE. Musimy pielegnowac nasz ogród RAZEM kazdego dnia! Wyrywac chwasty, podlewac nasiona. Gdy przejdzie burza WSPOLNIE po niej sprzatac. Musimy OBOJE tego pragnac, bo gdy tylko jedno z nas będzie chcialo, nic z tego nie wyjdzie. Jesli tylko jedno z nas będzie podlewalo, a drugie bez przerwy deptalo, ogród nie przetrwa. Co wiecej chyba nie warto go wtedy pielegnowac...




Mam nadzieje, ze jak najmniej z nas moze zostac (teraz lub w przyszlosci) ofiarodawcami eksponatów do tego muzeum. Jesli jednak macie cos co chcielibyscie im przekazac i w ten sposób ocalic od zapomnienia to co kiedyś WAS laczylo, kontaktujcie się z muzeum.





Kilka metrów od muzeum znajduje się najbardziej charakterystyczna swiatynia Zagrzebia - kosciól sw. Marka. Swiatynia wyglada jak z basni braci Grimm. Ulozone szachownicowo czerwone, niebieskie i biale dachówki, przedstawiaja cherb Zagrzebia oraz cherby Chorwacji, Slawonii i Dalmacji. Kolorowy wzór na dachu dodano pod koniec XIX w., ale sama budowla pochodzi z XIII stulecia.














Parlament.




Zajrzalysmy także do XIII wiecznej Kamiennej Bramy. Jest to jedna z 4 bram miejskich, która ocalała. Mieści się w niej mala kapliczka upamietniajaca pozar z 1731 roku, który zniszczył drewniane budynki przylegające do bramy, ale nie uszkodził obrazu Matki Boskiej, uważanego odtąd za cudowny. Do kapliczki sciagaja liczni pielgrzymi, czego bylysmy swiadkami. Wszędzie widać tabliczki z podziękowaniami za dokonane cuda.









Z kapliczki ruszylysmy juz w kierunku dworca. Ja z bolącym biodrem, a Gosia kolanem. Nasze boleści uzmyslowily nam, ze lat nam przybywa :) Jednocześnie jednak rozbawiły nas do lez.





Po drodze taki fajny sklepik jeszcze znalazłam.









Za tydzień opowiem Wam o Dubrowniku, do którego dotarłam po 11 godzinach jazdy autokarem.

3 komentarze:

  1. Super, świetne zdjecia, a jaka to pamiętka na przyszłosc. Uwielbiam jak ktos zabiera swoje dzieci na wycieczke, nie tłumaczac swojego lenistwa tym ze z dzieckiem się nie da. Moze i czasem jest ciezko, moze dziecko nie lubic, ale to jest 10 % dzieci, reszta chetnie pojdzie, tylko ze to wysiłek dla rodzica, plan i ciagła opieka, a to juz za wiele.

    OdpowiedzUsuń
  2. to Muzeum mnie jakoś zasmuciło, wokół nas jest tyle rozstań, kolejnych nowych początków...
    wycieczka super! zazdroszczę!
    W kościołach piękne witraże :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez... Bardziej niz w jakim kolwiek innym miejscu widac tam jak trudno dzisiaj utrzymac zwiazek. Jak latwo w dzisiejszych czasach przekreslamy to co nas kiedys laczylo.

      Usuń

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.

UA-44437388-1