Tydzień 7 w programie "Exploring Nature with Children" zaprasza nas do bliższego poznania drzew.
Tematem drzew zajmowałyśmy się dość dokładnie w zeszłym roku w ramach projektu "Dziecko na warsztat", poznawałyśmy wtedy różne gatunki drzew, zrobiłyśmy podwieczorek poetycki o tej tematyce, upiekłyśmy ciasteczka - liście, a nawet byłyśmy na wycieczce w papierni, gdzie Zara sama mogła zrobić papier czerpany.
Tematem drzew zajmowałyśmy się dość dokładnie w zeszłym roku w ramach projektu "Dziecko na warsztat", poznawałyśmy wtedy różne gatunki drzew, zrobiłyśmy podwieczorek poetycki o tej tematyce, upiekłyśmy ciasteczka - liście, a nawet byłyśmy na wycieczce w papierni, gdzie Zara sama mogła zrobić papier czerpany.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym jak wiele informacji moja 7-latka pamięta z zeszłego roku. Gatunki drzew powtarzamy dość często, spacery po parku lub lesie to cudowna okazja do powtórzenia tych wiadomości.
Tym razem przejrzałyśmy więc tylko książkę "I love this tree" i przeczytałyśmy ją bardzo pobieżnie. Książka jest cudowna, wypożyczyłam ją z biblioteki, ale już kupiłam dla nas taką samą. Uważam, że warto posiadać ją w domowej biblioteczce.
W ramach tygodnia z drzewami, przeczytałyśmy też wiersz zaproponowany przez autorkę ENWC
Czytałyśmy też polskie wiersze o drzewach.
Zara podpisała kolejny obraz do swojego albumu, tym razem była to praca Van Gogha.
Skorzystałyśmy też z pomysłu w ENWC. Zara wybrała w parku swoje ulubione drzewo. Od teraz to jest jej drzewo, będziemy je obserwować przez cały rok i sprawdzać jak zmienia się o różnych porach roku.
W czasie spaceru w parku córka naszkicowała "swoje" drzewo, a po powrocie do domu pomalowała obrazek farbami..
Zrobiła także miseczki z gliny samoutwardzalnej, za wzór posłużyły liście zebrane w parku.
Miseczki będziemy malować, ale dopiero po wakacjach. Jutro lecimy na kilka dni do Polski.
Bawiłyśmy się kartami, które przygotowałam w zeszłym roku. Przypominałyśmy sobie nazwy drzew w 4 językach:
- polskim
- angielskim
- hindi / urdu.
- hiszpańskim.
W 2 pierwszych Zara pamiętała całkiem sporo, w 2 ostatnich nic. Moja 7-latka mówi w 3 pierwszych językach, hiszpańskiego natomiast chce się uczyć. Mówi o tym już od ponad roku, a ja nieudolnie powoli coś w tym temacie robię. Myślę, że jednak teraz ruszymy troszkę szybciej, gdyż zamówiłam dla córki program do nauki hiszpańskiego. Pierwszy zestaw już dotarł i moje dziecko jest zachwycone. Opowiem o tym niebawem.
Dzieliłyśmy także drzewa na wiecznie zielone i te, które zrzucają na zimę liście.
W tygodniu w którym uczyłyśmy się o drzewach miałam kupione bilety do teatru na sztukę Lorax. Nie znałam tego utworu Dr Seuss. Okazało się, że jest to historia Loraxa - strażnika drzew. Historia jest niezwykła, opowiada o tym jak chciwość, pazerność i brak wyobraźni ludzkiej niszczy przyrodę. Jak wycinamy drzewa aby przerobić je na różne rzeczy, które często tylko wydają nam się niezwykle potrzebne, a bez których tak naprawdę moglibyśmy szczęśliwie żyć. Jak nasza działalność zabija rośliny, zwierzęta, zanieczyszcza zbiorniki wodne i powietrze. Sytuacje nadal można zmienić, można ją naprawić, ale tylko wtedy gdy znajdą się ludzie, którym będzie zależeć.
Sztuka zapoczątkowała wiele rozmów na temat ekologii i ochrony przyrody, na temat recyklingu i konsumpcjonizmu. Zara przeczytała mi książkę (wcześniej czytała ją już, ale ja jej nie znałam).
Miseczki będziemy malować, ale dopiero po wakacjach. Jutro lecimy na kilka dni do Polski.
Bawiłyśmy się kartami, które przygotowałam w zeszłym roku. Przypominałyśmy sobie nazwy drzew w 4 językach:
- polskim
- angielskim
- hindi / urdu.
- hiszpańskim.
W 2 pierwszych Zara pamiętała całkiem sporo, w 2 ostatnich nic. Moja 7-latka mówi w 3 pierwszych językach, hiszpańskiego natomiast chce się uczyć. Mówi o tym już od ponad roku, a ja nieudolnie powoli coś w tym temacie robię. Myślę, że jednak teraz ruszymy troszkę szybciej, gdyż zamówiłam dla córki program do nauki hiszpańskiego. Pierwszy zestaw już dotarł i moje dziecko jest zachwycone. Opowiem o tym niebawem.
Dzieliłyśmy także drzewa na wiecznie zielone i te, które zrzucają na zimę liście.
W tygodniu w którym uczyłyśmy się o drzewach miałam kupione bilety do teatru na sztukę Lorax. Nie znałam tego utworu Dr Seuss. Okazało się, że jest to historia Loraxa - strażnika drzew. Historia jest niezwykła, opowiada o tym jak chciwość, pazerność i brak wyobraźni ludzkiej niszczy przyrodę. Jak wycinamy drzewa aby przerobić je na różne rzeczy, które często tylko wydają nam się niezwykle potrzebne, a bez których tak naprawdę moglibyśmy szczęśliwie żyć. Jak nasza działalność zabija rośliny, zwierzęta, zanieczyszcza zbiorniki wodne i powietrze. Sytuacje nadal można zmienić, można ją naprawić, ale tylko wtedy gdy znajdą się ludzie, którym będzie zależeć.
Sztuka zapoczątkowała wiele rozmów na temat ekologii i ochrony przyrody, na temat recyklingu i konsumpcjonizmu. Zara przeczytała mi książkę (wcześniej czytała ją już, ale ja jej nie znałam).
Temat ochrony środowiska i recyklingu kontynuujemy w tym tygodniu, dzisiaj rano byłyśmy w centrum recyklingu w Londynie na warsztatach dla dzieci w edukacji domowej (o wszystkim dokładnie opowiemy).
Zamierzamy także obejrzeć film "Lorax". My będziemy oglądać w oryginale, ale dla tych z Was, którzy wolą polską wersję językową - film jest dostępny także po polsku.
Super przerobiłyście temat drzew. Moje dziewczynki uwielbiają tę bajkę. Już nie mogę się doczekać wpisu o języku hiszpańskim, u mnie Julia też chce się jego uczyć. Na tej stronie uczymy się słówek: http://www.chillola.com/index.html/ Miłego pobytu w Polsce.
OdpowiedzUsuńJej! Mega ta książka! Sama z chęcią bym się doszkoliła. Szkoda, że nie ma włosku lub francusku.
OdpowiedzUsuńwow i wow rewelacja inspirujecie poprostu. Czekam na kolejne relacje zapowiada sie bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńKolejny kreatywny wpis u Was na blogu, masa inspiracji na zabawy z dzieckiem. Super pomysł z tymi liśćmi.
OdpowiedzUsuńBardzo kreatywne zajęcie i w temacie jesiennych klimatów.
OdpowiedzUsuńFajnie się edukujecie. Miło poczytać i popatrzeć.
OdpowiedzUsuńMy właśnie rozpoczęłyśmy naukę o drzewach. Mam jednak z tym problem, bo tutaj drzewa są ZUPEŁNIE inne niż w Polsce i trochę trudno mówić o brzozach i wierzbach i o liściach zmieniających kolory, gdy tego nie można zaobserwować. Z kolei tutejsze nazwy drzew są nawet dla mnie zagadką. Muszę zabrać się za przygotowanie odpowiednich materiałów ...
OdpowiedzUsuń