Trzeciego dnia pobytu nad morzem wpadłam na genialny pomysł (M nie podziela tej opinii) spaceru do Rye.
Miasteczko położone jest na południowo-wschodnim wybrzeżu
Anglii w hrabstwie East Sussex, dwie mile od linii brzegowej. Przez lata bylo nękane powodziami i niszczącą siłą
natury. Morze nieustannie przypominało o swojej sile. Mieszkańcy postanowili jednak z nim walczyc i
usypać wydmy, które skutecznie odgrodziły ich od wody, po pewnym czasie morze
cofnęło się na południe i z miasteczka portowego Rye stało się
kurortem. Dziś jedynym śladem po wodzie są rzeki i Rock Channel, w którym
przybywa lub ubywa wody wraz z morskim przypływem i odpływem.
Mimo, ze M przekonywał mnie zebysmy tam pojechali uparłam się na spacer. Mam calkiem niezła sile przekonywania... Ruszyliśmy wiec, jak się później okazało na ponad 10km spacer. Z czterolatka i bez wózka.
Rozpoczelismy od spaceru brzegiem morza, a następnie lakami Rezerwatu przyrody Rye Harbor.
Rezerwat został zalozony w 1970 roku i jest rocznie odwiedzany przez okolo 200 000 osób rocznie. Możemy tu zobaczyć ponad 150 rzadkich i zagrożonych wyginięciem gatunków.
Maszerowaliśmy, maszerowaliśmy, a tereny podmokle zaczely się powoli zamieniac w laki, a następnie pola. Przechodziliśmy przez zagajniki i mijaliśmy male osady.
W końcu w oddali zobaczyliśmy Camber Castle.
Zamek Camber zostal wybudowany w latach 1512 - 1514 przez Sir Edwarda Guldeforda.
Dla zwiedzających jest niestety otwarty tylko w okresie wakacyjnym od lipca do września. Bardzo duzo mozna jednak zobaczyc nawet przez zamknieta bramę.
Po krótkim odpoczynku polaczonym z malym piknikiem ruszyliszmy dalej, do Rye,
które juz bylo widać w oddali.
Nie wszyscy to wiedza, ale Rye to bardzo słynne miasteczko. Jeżeli lubicie ogladc brytyjskie produkcje o piratach to na pewno je widzieliście. Miasteczko sluzy za scenografie do filmów historycznych. Wiekszosc domów i wiele uliczek ma 500-letnia historie.
Spacerując
uliczkami Rye mieliśmy nieodparte wrażenie,
że czas się tu zatrzymał. Ulice wyłożone sa brukiem, są kręte i wąskie, domy mają
swoje nazwy, a za każdym zakrętem kryje
się zabytek. Urocza zabytkowa ulica Mermaid Street obfituje w najstarsze
budynki w mieście, część z nich wciąż jest w prywatnych rękach i spełnia
funkcje mieszkalne. Inne cieszą się nowym życiem. Niezmiennie od setek lat w
tym samym miejscu działają Town Hall (ratusz) i Mermaid Inn (hotel).
Weszliśmy do kosciola St. Mary, który pochodzi z XII w. Kosciól został poważnie zniszczony i spanony w 1377 roku przez Francuzów.
Zajrzeliśmy tez do Rye Castle Muzeum.
Do ośrodka wróciliśmy taksówka. Myślicie, ze Zara byla zmęczona?
Tylko przez chwile. Po jedzeniu i krótkim odpoczynku wyciagnela nas na plac zabaw.
Miasteczko
położone jest na południowo-wschodnim wybrzeżu Anglii w hrabstwie East
Sussex, dwie mile od linii brzegowej. Przez lata nękane było powodziami
i niszczącą siłą natury, jaką jest morze, jednak mieszkańcy postanowili
usypać wydmy, które skutecznie odgrodziły ich od wody, a po jakimś
czasie morze cofnęło się bardziej na południe i z miasteczka portowego
Rye stało się kurortem. Dziś jedynym śladem po wodzie w mieście są rzeki
i Rock Channel, w którym przybywa lub ubywa wody wraz z morskim
przypływem i odpływem.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/news-rye-raj-dla-turystow,nId,864693#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/news-rye-raj-dla-turystow,nId,864693#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Miasteczko
położone jest na południowo-wschodnim wybrzeżu Anglii w hrabstwie East
Sussex, dwie mile od linii brzegowej. Przez lata nękane było powodziami
i niszczącą siłą natury, jaką jest morze, jednak mieszkańcy postanowili
usypać wydmy, które skutecznie odgrodziły ich od wody, a po jakimś
czasie morze cofnęło się bardziej na południe i z miasteczka portowego
Rye stało się kurortem. Dziś jedynym śladem po wodzie w mieście są rzeki
i Rock Channel, w którym przybywa lub ubywa wody wraz z morskim
przypływem i odpływem.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/news-rye-raj-dla-turystow,nId,864693#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/news-rye-raj-dla-turystow,nId,864693#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Najnowsze wiadomości
Rye - raj dla turystów
Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 (14:41)
Choć nie każdy o tym wie, każdy widział Rye - każdy, kto ogląda brytyjskie produkcje o piratach. Rye jest miasteczkiem służącym za scenografię do filmów historycznych, część uliczek i większość domów stoi tam niezmiennie od ponad 500 lat.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/news-rye-raj-dla-turystow,nId,864693#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Najnowsze wiadomości
Rye - raj dla turystów
Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 (14:41)
Choć nie każdy o tym wie, każdy widział Rye - każdy, kto ogląda brytyjskie produkcje o piratach. Rye jest miasteczkiem służącym za scenografię do filmów historycznych, część uliczek i większość domów stoi tam niezmiennie od ponad 500 lat.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/news-rye-raj-dla-turystow,nId,864693#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Miasteczko
położone jest na południowo-wschodnim wybrzeżu Anglii w hrabstwie East
Sussex, dwie mile od linii brzegowej. Przez lata nękane było powodziami
i niszczącą siłą natury, jaką jest morze, jednak mieszkańcy postanowili
usypać wydmy, które skutecznie odgrodziły ich od wody, a po jakimś
czasie morze cofnęło się bardziej na południe i z miasteczka portowego
Rye stało się kurortem. Dziś jedynym śladem po wodzie w mieście są rzeki
i Rock Channel, w którym przybywa lub ubywa wody wraz z morskim
przypływem i odpływem.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/news-rye-raj-dla-turystow,nId,864693#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/news-rye-raj-dla-turystow,nId,864693#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Miasteczko
położone jest na południowo-wschodnim wybrzeżu Anglii w hrabstwie East
Sussex, dwie mile od linii brzegowej. Przez lata nękane było powodziami
i niszczącą siłą natury, jaką jest morze, jednak mieszkańcy postanowili
usypać wydmy, które skutecznie odgrodziły ich od wody, a po jakimś
czasie morze cofnęło się bardziej na południe i z miasteczka portowego
Rye stało się kurortem. Dziś jedynym śladem po wodzie w mieście są rzeki
i Rock Channel, w którym przybywa lub ubywa wody wraz z morskim
przypływem i odpływem.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/news-rye-raj-dla-turystow,nId,864693#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/news-rye-raj-dla-turystow,nId,864693#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Nieźle - 10 km :) Ale widoki wynagrodziły te trudy - piękne. Uwielbiam takie miasteczka z klimatem - śliczne.
OdpowiedzUsuńMnóstwo pięknych zdjęć więc widać, że wyjazd udał się w 100% :) Klimatyczne miejsca :) Widać, że córeczko w 100% zaangażowana i pełna energii. Szkoda, że moja Julka nie lubi zwiedzać :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie zamarzyłam by odwiedzić to miejsce. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń