Translate

niedziela, 10 listopada 2013

Samotne podróze mamy.

Zapraszam na pierwszy post z cyklu Samotne podróże mamy. Od dzisiaj w kazdy niedzielny poranek przez najbliższych kilka tygodni (a moze i dluzej) bede Wam opowiadała o moich samotnych wyprawach. Tak naprawdę to do tej pory byla dopiero jedna taka wyprawa, o której juz TUTAJ pisałam.
To moja 4 dniowa wycieczka na trasie Zadar - Zagrzeb - Dubrownik + wyspa Lokrum - Mostar - Sarajewo - Split - Sybenik - Zadar.

Ze względu na ilosc miejsc, które widziałam w ciągu tych 4 dni, opisze je w kilku odsłonach.




Wycieczkę do Bosni i Hercegowiny planowałam juz od bardzo dawna, w zasadzie od kiedy przyleciałam do Chorwacji pod koniec marca. Początkowo mialo to byc tylko Sarajewo. Marzylo mi się zeby zobaczyć jak najwięcej, ale bez samochodu wydawało mi się to niemożliwe. W sezonie letnim na trasie Zadar - Sarajewo kursował natomiast codziennie autokar. Z Zadaru wyjezdzal kolo godziny 18, a do Sarajewa docieral po 5 rano. Tak wiem to dobre kilka godzin, ale autobus jechał w zasadzie tylko w nocy, wiec nie wydawało mi się to az tak bardzo uciazliwe. Pod warunkiem, ze pojadę sama. Zary w ponad 10 godzinna podróż autokarem bym nie zabrała, przynajmniej jeszcze nie teraz. Powrót byl by tego samego dnia o godzinie 22. Bilet w obie strony kosztował okolo 500 kun, czyli okolo 280zl. Jeżeli będziecie w Zadarze latem polecam taka jednodniowa wycieczkę do Sarajewa. Naprawdę warto!!!

Czas mijał, a ja z różnych przyczyn przekladalam wyjazd. Gdy Zara z dziadkami pojechała do Polski, a mi pozostał ostatni wolny weekend w Chorwacji pomyslalam "Teraz albo nigdy!" Poszłam na dworzec po bilet... i okazało się, ze autobus kursował tylko do końca września (byla polowa października). Tak wiec wielka zmiana planów! Szukałam, sprawdzałam, myslalam i wymyslilam! Pojadę do Dubrownika (jeszcze go nie widziałam), a nastepnie do Mostaru i Sarajewa. Miałam wyjechać w sobotę wieczorem z Zadaru i w niedziele rano byc w Dubrowniku. Dwa dni przed wyjazdem okazało się, ze moja dobra znajoma z pracy (Gosia) wybiera się w sobotę rano do Zagrzebia. Dla nie zorientowanych w mapie Chorwacji - Dubrownik jest na południowy - wschód, a Zagrzeb na północ od Zadaru, krótko mówiac w zupełnie inna stronę!

W Zagrzebiu byłam juz, ale tylko przelotem. W dniu Zary wyjazdu do Polski, odwiedzilysmy ZOO i cmentarz Mirogoj. Nic więcej jednak wtedy nie udało mi się zobaczyć.




Gosia nie musiała mnie wcale namawiać abym pojechała razem z nia. Szczególnie, ze okazało się iz autobusy do Dubrownika jada przez Zadar, ale wyjezdzaja wlasnie z Zagrzebia. Początkowo miały z nami jechać jeszcze 2 inne osoby, ale zrezygnowały. 
O 7 rano wyruszylysmy wiec do Zagrzebia. 

O tym co widziałam w stolicy Chorwacji opowiem juz za tydzień.
Zapraszam!!!

2 komentarze:

  1. a czytałaś o podróżach połączonych z randkami? link to jest dopiero frajda;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli już podróżować to zdecydowanie najlepiej do Norwegii lub Oslo. Miłość tam czeka!

    OdpowiedzUsuń

Dziekujemy za odwiedziny! Pozostaw po sobie slad, bedzie nam bardzo milo :) Odwiedzimy takze i Ciebie.

UA-44437388-1