Sport w moim życiu istniał od zawsze. Jako mala dziewczynka biegałam cale dnie na podwórku - tak to były jeszcze takie czasy, ze dzieci bawiły się na dworze. Nikt nas wtedy nie porywał, nie mordował, pedofile tez pewnie byli, ale dzięki Bogu trzymali się od nas z daleka. Były kiedyś takie czas, ale to były bardzo dawno temu.
W klasach 1-3 szkoly podstawowej chodziłam na SKS-y, a od 4 klasy zaczelam klasę sportowa. 2 godziny WF-u codziennie. Dla nas sport to bylo zdrowie, zabawa, treningi, zawody, obozy, zdrowa rywalizacja i przyjaźnie. To były naprawdę piękne czasy. Nie prosiliśmy rodziców o zwolnienia z WF-u, w moim przypadku bylo wręcz odwrotnie! Musiałam blagac rodziców o to abym mogla chodzic do klasy sportowej. Po rozmowie z okulista, która stwierdziła,"Gdyby to byla moja córka nie pozwoliłabym jej na to" moi rodzice mieli bardzo mieszane odczucia. Zostali nastraszeni, ze duzy wysiłek moze doprowadzić w mojej sytuacji nawet do utraty wzroku. Zwyczajnie wiec bali się o mnie. Dzięki Bogu diagnoza Pani okulistki byla totalnie chybiona. Nie tylko ukonczylam Sportowa Szkole Podstawowa, ale udało mi się tez "przezyc" na studiach w Akademii Wychowania Fizycznego. Cale zycie biegałam, plywalam, jezdzilam konno, skakałam nawet na bungie i żyje. Nawet Zarę urodziłam bez znieczulenia, a to podobno jeden z większych wysilkow z jakim możemy się zmierzyć. A wada wzroku, która miala tylko postepowac? Coz chyba się cofa. Nie wiem bo nie chodzę do lekarzy jeśli nie muszę. Maja wyjątkowo duzo chorych ludzi, abym zawracała im glowe bez potrzeby.
Pamiętam jednak doskonale dzień gdy wrocilismy z gabinetu okulistycznego, siedziałam nad zupa pomidorowa i plakalam. Tak bardzo chciałam chodzic do klasy sportowej! Na szczescie rodzice zgodzili się. Mysle, ze Zara juz zdazyla się ode mnie zarazić miloscia do aktywnego wypoczynku.
Wrocmy jeszcze na chwile do czasów gdy byłam dzieckiem. Głownie skakałam w zwyz, choc miałam tez kilka innych epizotow. Zawsze gdy stawałam na podium (zdarzyło się kilka razy) marzyłam o tym, ze kiedyś zdobede medal na stadionie olimpijskim. Chyba wszyscy mieliśmy wtedy takie marzenia...
I w końcu udało się!!!