Gdy zaczęłam tłumaczyć mojej niespełna 6 - letniej córce na czym polegają ułamki, ze zdziwieniem zorientowałam się, że ona właściwie wszystko rozumie. Zapewne pomogły przy tym nasze wcześniejsze zabawy, a także używanie przeze mnie odpowiedniego słownictwa, gdy dzieliłam ciasto na 3 części i każdy z nas dostawał jedną trzecią czy przecinałam kanapkę na 2 połowy. Nie zdawałam sobie jednak sprawy z tego, że Zara tak dużo zapamiętuje.
Aby utrwalić zdobytą już wcześniej jak się okazało wiedzę, a także trochę ją wzbogacić, wydrukowałam, zalaminowałam i wycięłam karty o ułamkach inspirowane Montessori.
Znalazłam je na blogu Living Montessori now.
Następnie wycięłam koła - ułamki z pianki kreatywnej.
Zara dopasowywała odpowiednie koła do kart, a także szukała poszczególnych ułamków.
Bawiłyśmy się też ułamkowymi prostokątami i kołami. Prosiłam Zarę o podanie mi wybranego kawałka prostokąta. "Poproszę 1/4" - mówiłam. Po pewnym czasie zamieniłyśmy się rolami i to Zara prosiła mnie o podanie odpowiedniego kawałka przez co ćwiczyła nazewnictwo. W pewnej chwili Zara postanowiła, że nauczy ułamków misia.
Wielokrotnie grałyśmy też w grę - ułamkową pizze. Mimo, ze producent poleca ją dla dzieci +6, pięciolatek też da radę się świetnie bawić. W jednym pudełku znajdziemy w sumie 7 gier. Szczerze polecam! Super zabawa! Pizza jest dwustronna, po jednej stronie są napisane ułamki, po drugiej nie. Zgodnie z zasadami gry powinnyśmy wybierać kawałki pizzy bez podpisu i sprawdzać czy wybrałyśmy odpowiedni kawałek. Ponieważ dopiero zaczynamy naszą ułamkową przygodę, grałyśmy stronom z napisami. Grałyśmy w grę kilkanaście razy - jednego dnia. Po pewnym czasie Zara sama zauważyła...
- "Mamuś zobacz!!! 1/4 i 1/4 to razem tyle samo co 1/2"!!!!
- "Mamuś zobacz!!! 1/4 i 1/4 to razem tyle samo co 1/2"!!!!
Zrobiłyśmy też przyjęcie dla lalek. Do wyboru była plastikowa pizza, drewniany tort i danie rybne. Udostępniałam lalką mój głos, a te prosiły np. o 2/6 pizzy, 1/4 tortu czy 1/3 ryby. Zara kilkakrotnie wracała do tej zabawy. Polecam zabawki dzielone na kawałki, świetnie uczą ułamków. Dziecko bawi się i nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak wiele się uczy. Nasz tort kupiłam w jakimś lokalnym sklepie, a talerz z rybą w Ikea. Obie rzeczy są dostępne w internecie. Można je kupić klikając na zdjęcia poniżej. Zabawki - ułamki, są u nas używane bardzo często. Zara uwielbia wyprawiać urodziny swoim pluszakom.
O ile dobrze pamiętam w Ikea było więcej tego typu zabawek. Kosztowały one też dużo mniej niż gdy kupuje się je przez internet. Warto więc wybrać się na zakupy.
Grałyśmy w ułamkową grę. Wydrukowałam ją z Twinkl. Podobną grę można jednak bardzo łatwo przygotować samemu. Rzucałyśmy z Zarą na zmianę ułamkową kostką, a następnie kolorowałyśmy wyrzucony ułamek. Wygrywa osoba, która jako pierwsza pokoloruje wszystkie 5 ułamków w rzędzie.
Na zakończenie naszych ułamkowych zabaw, Zara uzupełniła ułamkową oś liczbową wpisując brakujące ułamki.
Matematyka w naszym domu jest obecna codziennie. Bawimy się nią przy każdej okazji. Bawiąc się Zara nauczyła się dodawać, odejmować, mnożyć, rozumieć ułamki i pewnie jeszcze wiele innych rzeczy, które teraz nie przychodzą mi nawet do głowy.
Gdy robię zakupy w sklepie, Zara pomaga mi. Często sama płaci. Przy kasie daje pieniądze i odbiera resztę. W windzie liczymy zmieniające się piętra. Mieszkamy w 19 piętrowym budynku na 12 piętrze. Mamy 2 windy, nasza zatrzymuje się na piętrach parzystych, druga na nieparzystych. Jeżdżąc windą Zara nauczyła się liczyć dwójkami. 2, 4, 6, 8, 10, 12 itd to nie jest już dla niej żaden problem, do 20 liczy bez problemu, dalej też daje radę, ale musi się trochę bardziej się zastanowić.
Jeżeli szukacie propozycji zabaw, które pomagają w nauce matematyki, polecam Wam dwie cudowne książki.
"Dziecięca matematyka - dwadzieścia lat później. Książka dla rodziców i nauczycieli starszych przedszkolaków" autorstwa Edyty Gruszczyk - Kolczyńskiej i Ewa Zielińskiej.
A także "Urodzony matematyk. Zabawy rozwijające zdolności umysłowe najmłodszych" Katarzyny Mitros.
Mimo, że najczęściej uczymy się matematyki przez zabawę, Zara bardzo lubi rozwiązywać wszelkiego rodzaju zadania na papierze. Codziennie rozwiązujemy zadania w Tropicielach. Tu niestety poziom matematyki jest wyjątkowo niski, mimo, że korzystamy z Tropicieli dla klasy 1. Bardziej więc ćwiczymy rączkę niż rozwiązywanie/ poznawanie matematycznych zagadnień.
W czasie naszej ostatniej wizyty w Polsce, Zara wybrała sobie w księgarni 2 książki. Pierwsza z nich tak jej się spodobała, że następnego dnia dokupiłam 2 część, za rozwiązywanie zawartych w niej zadań niedługo się zabierzemy - kończymy właśnie 1 część. "Tropik matematyczny dla klasy 1" Moniki Kozikowskiej
Dla mniejszych dzieci polecamy też "Wesołe lekcje malucha" Wydawnictwa Elżbieta Jarmołkiewicz. Książka torebka, zawiera zbiór wierszyków, które wprowadzają dziecko w matematyczny świat.
Rozwiązywanie zadań na czas w "Tropiku" bardzo się Zarze podoba, dlatego kupiłam też zbiór testów "Główka pracuje, teścik rozwiązuje" - Sprawdziany wiedzy i umiejętności dla uczniów klas 1 - wydawnictwa Niko - tej samej autorki. Testów jednak jeszcze nie robiłyśmy.
Jeżeli chcecie zobaczyć jak uczymy się z Zarą mnożenia, zapraszam TUTAJ.
W jaki sposób Wy uczycie swoje dzieci ułamków? Macie jakieś wypróbowane, ulubione sposoby? Jeżeli pisaliście o tym na swoim blogu, poproszę o link w komentarzu. Z przyjemnością przeczytam w poszukiwaniu nowych inspiracji.
Jeżeli podobają się Wam nasze matematyczne zabawy zaglądajcie do nas częściej. W najbliższych tygodniach matematyka będzie u nas gościła jeszcze kilkakrotnie.
Wpis powstał w ramach 3 edycji projektu "Dziecko na warsztat." Zapraszam na pozostałe blogi biorące udział w projekcie!!!