Karuzela i zabawy w piasku na plazy.

Kolejny sloneczny dzien w Chorwacji za nami. Do Zadar przyjechalo wesole misteczko, ktore oczywiscie odwiedzilysmy. Tylko na chwilke w drodze na plaze, ale zawsze. Zara bardzo lubi lunaparki.

Na karuzeli piszczala z radosci, kazala mi tez obiecac, ze nastepnym razem Matylda idzie z nami.

Matylda to szmaciana lalka Zary, ktora zawsze z nami wszedzie wedruje.

Po przejazdzce na karuzeli poszlysmy na plaze. Bylo cieplutko i slonecznie. Weszlam nawet na chwilke do wody. Stopy zmoczylam. Ale woda do plywania jeszcze sie nie nadaje, przynajmniej dla mnie. Byli juz w niej smialkowie, ale dla mnie jest jeszcze troszke za zimno.

Przeplywajace w oddali motorowki tworzyly fale, ktore uderzaly o brzeg.

Zara bawila sie w piasku, ale caly czas pilnowala sie aby nie pobrudzic raczek.

Woda w konewce tez sie bawic nie chciala. Mimo, ze caly czas ja do tego namawialam.

Babacia z mama opalaly sie troszeczke :)

Po plazy, w drodze do domu weszlysmy na chwilke do sklepu Konzum, gdzie znajduje sie plac zabaw dla dzieci. Zara dobrze juz zna to miejsce i lubi je. Cieszy sie, gdy bawia sie tam dzieci.

Ewidentnie brakuje jej tutaj kontaktow z rowiesnikami. Lubi bawic sie z dziecmi, niestety nikt jej tutaj nie rozumie. Moze w wakacje, gdy bedzie wiecej turystow poznamy dzieci mowiace przynajmniej po angielsku jesli nie po polsku. Teoretycznie jezyk nie powinien byc bariera w zabawie. W Dubaju Zara slicznie bawila sie na plazy z mala Arabka mimo, ze dziewczynki nie mowily w tym samym jezyku. Tutaj na razie to tak nie dziala. Zara podchodzi do dzieci, ale mowi, ze jej nie rozumieja.

Jeszcze kilka fotek tutejszej roslinnosci :)

Wieczorem z tarasu codziennie usmiecha sie do nas slonko.

A w nocy swieci nam ksiezyc.

Plan na dzisiaj - Jemy obiadek i idziemy poszukiwac nowej plazy.